Zdarzyło się już w historii NBA, że zawodnicy trafiali rzuty zza tablicy, ale jeszcze nigdy nikt nie zdobył punktów będąc tak daleko za boiskiem i kiedy piłka przeleciała nad zegarek odliczającym czas! To jedyny taki rzut w historii – niesamowity i niepowtarzalny, a wykonał go Cason Wallace z Oklahoma City Thunder. Musicie to zobaczyć!
Od dekad jesteśmy świadkami spektakularnych akcji, niesamowitych zagrań i niecodziennych sytuacji. Wraz z rozwojem technologii, jakości obrazu i nagrań z telefonów, mamy też dostęp do wielu ujęć tego samego zdarzenia, co pozwala nam na jeszcze większe docenienie jego wyjątkowości.
Rzuty zza tablicy zdarzały się już wielokrotnie i nawet kilkadziesiąt lat temu. Problem w tym, że legendarny rzut Larry’ego Birda zza tablicy w latach 80. nie został zaliczony, bo wtedy przejście piłki za tylną krawędź tablicy uznawane było za niezgodne z zasadami.
Przepisy w NBA jednak ewoluowały i dziś, jeśli piłka nie dotknie konstrukcji kosza, tablicy, zegara itd. to taki rzut sędziowie mogą zaliczyć. Odwrotnie jest natomiast, kiedy piłka po rzucie dotknie obręczy i przeleci nad tablicą. Nawet jeśli niczego nie dotknie, to w NBA od razu odgwizdywane jest to jako aut i piłka dla drużyny broniącej.
Inaczej jest w przepisach FIBA. Tutaj oczywiście, jeśli piłka dotknie konstrukcji czy tylnej części tablicy, to jest aut, ale jeśli po prostu przeleci nad tablicą po odbiciu od obręczy, ale niczego nie dotknie, to interpretację pozostawia się sędziom, którzy często „puszczają” dalej grę.
Dlaczego ten rzut jest wyjątkowy?
Wielu zawodników oddawało trudne rzuty zza kosza czy z narożników, ale Wallace’owi udało się coś, co rzadko oglądamy nawet podczas treningów. Po pierwsze, był w powietrzu i niemal poza boiskiem. Po drugie, tor lotu piłki był tak wysoki, że wideo z tej akcji sprawia wrażenie, jakby piłka leciała nad całą konstrukcją tablicy i zegarem. A po trzecie, wszystko wydarzyło się w dynamicznej akcji meczowej, a nie w końcówce przegranej kwarty czy podczas treningu, kiedy zawodnicy bawią się i oddają dziwne rzuty, aż w końcu któryś niesamowity wpada do kosza.
W historii NBA widzieliśmy wiele niezwykłych rzutów. Te z połowy boiska czy z własnej połowy nie robią już na nas takiego wrażenia. Ten wydaje się być jednak wyjątkowy, bo niepowtarzalny. I chyba można z pewnością w głosie powiedzieć, że taki rzut nie wydarzy się w NBA przez kolejnych 10, 20, a może nawet 30 czy więcej lat.
To jest ten rzut Wallace’a:
Jeśli ktokolwiek miałby konkurować z Wallecem o „najbardziej niesamowity rzut w historii”, to na pewno Isaiah Rider, ale czy ktoś jeszcze?
Chcesz zobaczyć więcej rzutów zza tablicy? To jest ten rzut Larry’ego Birda, o którym pisaliśmy:
Wielu zawodników w historii NBA trafiało rzuty, kiedy piłka musiała przelecieć nad tablicą (niektóre z tych rzutów pokazanych w poniższym zestawieniu nie zostało zaliczonych):
Podczas treningów czy w trakcie rozgrzewki zawodnicy potrafią trafiać w niesamowity sposób. Mistrzem w tym jest Stephen Curry, ale i LeBronowi zdarzały się niesamowite rzuty:
Mistrz Steph trafiał nawet z trybun: