Po szóstym meczu Anthony Edwards został zapytany przez dziennikarzy, czy to prawda, że powiedział do pracowników Nuggets, że zobaczy się z nimi za kilka dni? Odpowiedź rozbawiła nie tylko przedstawicieli mediów, ale i cały internet.
„Oczywiście, że tak. Byliście tam! Powiedziałem im – widzę was skur…. na meczu numer siedem”. Sposób w jaki to Edwards mówił, jego szczerość i uśmiech są rozbrajające. Dlatego zapewne tak bardzo ta odpowiedź, ta reakcja lidera Wolves tak bardzo rozbawiła zarówno dziennikarzy, jak i kibiców. Anthony Edwards bardzo szybko zyskał sympatię kibiców za to, że w gruncie rzeczy niczym się nie przejmuje. Ma bardzo frywolne podejście do życia i to sprawia, że mówi co chce i robi co chce.
Teraz jednak stoi przed największą szansą w swojej krótkiej karierze. Razem z Minnesotą Timberwolves doprowadzili do siódmego meczu serii z Denver Nuggets. W nocy z niedzieli na poniedziałek o 2:00 zespoły rozegrają ostatnie starcie tej zaciętej rywalizacji. Wolves w szóstym meczu serii odpowiedzieli na przewagę rywala i zatrzymali ekipę z Kolorado na zaledwie 70 punktach z gry. To najniższy dorobek punktowy w historii występów Nuggets w play-off.
W 10 meczach fazy posezonowej, wychowanek Georgii notował na swoje konto średnio 30,2 punktu, 6 zbiórek, 5,8 asysty oraz 1,7 przechwytu, trafiając 53,5% z gry oraz 42,5% za trzy. Edwards dał się wszystkim poznać jako jedna z największych wschodzących gwiazd ligi. Może z powodzeniem rywalizować o miano MVP sezonu regularnego, jeżeli w kolejnych sezonach nadal będzie takim “killerem”. Na razie jednak pozwala nam się cieszyć swoją grą na największe scenie play-off.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET