Kibice Phoenix Suns cały czas czekają na pierwszy mecz Bradleya Beala w barwach nowego klubu. Ten trafił do Arizony przed sezonem 2023/24 i wspólnie z Devinem Bookerem i Kevinem Durantem ma stworzyć tercet gotowy podbić ligę. Jednak przez problemy z plecami, Beal cały czas nie zadebiutował. Niektórzy obawiają się, że jego problem z dostępnością będzie się powtarzał.
Już w ostatnich latach Bradley Beal miał różnego rodzaju problemy zdrowotne, które powodowały, że zawodnik opuszczał tygodnie i czasami miesiące gry dla Washington Wizards. Ma 30 lat, więc teoretycznie powinien być na najlepszym etapie swojej kariery. Gdy trafił do Phoenix Suns, nie mierzył się z żadnym urazem. Niestety tuż przed rozpoczęciem sezonu regularnego zespół poinformował, że Brad będzie poza grą przez czas bliżej nieokreślony z powodu kontuzji pleców. Wieści były niepokojące.
Kolejne dni sezonu regularnego mijały, a informacji o Bealu nie było. W ostatnich dniach pojawiło się jednak światełko w tunelu. Istnieje bowiem duże prawdopodobieństwo, że zawodnik wyjdzie na parkiet w najbliższym meczu przeciwko Chicago Bulls. Stracił poprzednich siedem spotkań. W tym czasie Suns czterokrotnie przegrywali. W rotacji brakowało także leczącego uraz kostki Devina Bookera. Zatem początek nowych rozgrywek był dla zespołu prowadzonego przez trenera Franka Vogela kłopotliwy.
Suns ogłosili, że Beal w przedmeczowym raporcie będzie widniał jako “wątpliwy” do gry, ale to się może zmienić tuż przed meczem. Zespoły zazwyczaj stosują taką strategię, by z jednej strony mieć furtkę na wycofania gracza na ostatniej prostej, a z drugiej wykorzystać go jako element zaskoczenia, gdyby sztab medyczny dał zielone światło na jego grę. Kibice Suns nie mogą się już doczekać momentu, w którym zobaczą na parkiecie swój tercet All-Starów. Wydaje się, że ten moment jest bliżej niż dalej.
Po siedmiu rozegranych meczach Suns plasują się na 15. miejscu w zestawieniu liczby zdobywanych punktów. Włączenie do składu Beala powinna niemal natychmiast podziałać jak zastrzyk adrenaliny dla ataku ekipy z Phoenix. Do tej pory dużą część Kevin Durant musiał dźwigać sam, co mogło być dla niego kłopotliwe. Tymczasem Brad będzie chciał się odkuć po przeciętnym jak na jego możliwości, sezonie 2022/23 w barwach Washington Wizards. W 50 meczach notował 23,2 punktu, 3,9 zbiórki i 5,4 asysty trafiając 50,6% z gry i 36,5% za trzy.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET