Tegoroczna faza play-off zbliża się coraz większymi krokami. W przestrzeni medialnej coraz częściej zaczynają się dyskusje na temat szans poszczególnych zespołów i tego, jak mogą wyglądać spotkania najważniejszej fazy sezonu. W ostatnim odcinku programu „Run It Back” Chandler Parsons zabrał głos na temat New York Knicks. Jego wypowiedź nie jest zbyt optymistyczna dla sympatyków zespołu z Madison Square Garden.
New York Knicks z bilansem 42-24 zajmują obecnie 3. miejsce w Konferencji Wschodniej. Podopieczni Toma Thibodeau mają dość wyraźną stratę do wyżej notowanych Boston Celtics, jednocześnie ich przewaga nad czwartymi Milwaukee Bucks również jest dość duża. Na ten moment to właśnie trzecia lokata jest najbardziej prawdopodobnym miejscem, które powinni zająć na koniec rozgrywek regularnych dwukrotni mistrzowie NBA.
Sezon zasadniczy to oczywiście tylko i wyłącznie przystawka przed prawdziwym graniem, jakim będzie faza play-off. Przed rozpoczęciem rozgrywek Knicks dokonali wzmocnień w składzie i pozyskali Karla-Anthony’ego Townsa, który miał rozwiązać problemy strefy podkoszowej, dając jednocześnie mnóstwo jakości w ataku. 29-latek nie zawodzi, gra dobrą koszykówkę, jest silnym punktem zespołu, a jego wkład w grę jest nieoceniony.
Nie sposób jednak nie zauważyć, że Knicks mają w tym sezonie problemy z zespołami plasującymi się w ścisłej czołówce obydwu konferencji. Nowojorczycy przegrali wszystkie trzy starcia z Boston Celtics, dwa z Cleveland Cavaliers i dwa z Oklahoma City Thunder. Łącznie zatem ich bilans przeciwko tym trzem drużynom wynosi 0-7. To nie napawa optymizmem w kontekście nadchodzących play-offów.
W ostatnim odcinku programu „Run It Back” Chandler Parsons ocenił szansę zespołu w kontekście fazy posezonowej.
– Knicks będą mieli trudność z przejściem pierwszej rundy, nie wspominając już o walce o mistrzowski tytuł – skomentował Parsons.
Całej sytuacji nie poprawia postawa trenera Thibodeau, który w ogromnym, według wielu zbyt dużym stopniu polega na zawodnikach wyjściowej piątki. Jego starterzy grają w tym sezonie najwięcej spośród wszystkich w lidze, zdecydowanie dystansując w tym zestawieniu innych graczy zaczynających mecze. Niezadowolenie takim stanem rzeczy wyrażał niedawno Mikal Bridges, na co w odpowiedzi Thibs stwierdził, że nie odbywał nigdy z zawodnikiem rozmowy na ten temat.
Taki system gry jest preferowany przez głównego szkoleniowca Knicks od wielu lat. Efekty nie są jednak zadowalające. Rok temu zdziesiątkowani przez urazy odpadli w drugiej rundzie play-offów, mimo że teoretycznie byli faworytami serii z Indiana Pacers. Obecnie drużyna z Nowego Jorku musi radzić sobie bez Jalena Brunsona, który pauzuje z powodu skręconej kostki. Według ostatnich doniesień rzucający ma wrócić na parkiet pod koniec marca lub na początku kwietnia. Atmosfera w zespole jest napięta, co potwierdza ostatnia sprzeczka szkoleniowca z Joshem Hartem podczas meczu z Golden State Warriors.
W najbliższych pięciu spotkaniach Knicks zagrają z niżej notowanymi rywalami. Ich rywalami będą kolejno: Miami Heat, San Antonio Spurs, Charlotte Hornets, Washington Wizards i Dallas Mavericks.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!