Rekonwalescencja Kyriego Irvinga po kontuzji więzadła krzyżowego przedniego (ACL) to jeden z głównych tematów poruszanych w tym sezonie, dotyczących Dallas Mavericks. Podopieczni Jasona Kidda koszmarnie rozpoczęli rozgrywki (bilans 4-11) i, jeśli chcą się zgodnie z oczekiwaniami dostać do fazy play-off, doświadczony rozgrywający na pewno by im się przydał. Według najnowszych doniesień szanse na rychły powrót dziewięciokrotnego All-Stara istnieją, tyle że… to wcale nie jest takie proste, jak się wydaje.
Długo wydawało się, że w przypadku 33-letniego koszykarza wykluczony jest inny scenariusz niż absencja przez większą część sezonu 2025-26. Tymczasem już na początku listopada trener Dallas Mavericks, Jason Kidd, między wierszami dał do zrozumienia, że powrót jego gwiazdy może nastąpić nawet jeszcze w tym roku kalendarzowym. Najnowsze informacje przekazał jednak podczas niedawnego wystąpienia w programie „NBA Today” Marc J. Spears z Andscape.
– Kyrie wygląda świetnie. Wyprzedza plan rekonwalescencji. Trenuje z myślą o powrocie jeszcze w tym sezonie, co na pewno jest dobrą wiadomością dla kibiców Mavericks. Myślę, że w optymistycznym scenariuszu mówimy o końcówce stycznia albo przerwie na All-Star Game. Ktoś z jego otoczenia powiedział mi nawet, że gdyby to były play-offy, mógłby zagrać już teraz. Tak bardzo jest do przodu z rehabilitacją – powiedział insider NBA.
W przypadku tego typu urazu, średni czas rehabilitacji i rekonwalescencji wynosi od dziewięciu miesięcy do nawet roku. Kyrie Irving powoli zbliża się do tej pierwszej daty. Spears uważa jednak, że największą przeszkodą dla zawodnika Mavs może być odpowiedź na pytanie: czy w ogóle jest sens wracać na parkiet, skoro drużyna może wypaść z walki o fazę play-off?
Przy ciągłych problemach zdrowotnych, które mają chociażby Anthony Davis (łydka) i Dereck Lively II (kolano), podopieczni trenera Kidda znajdują się w kiepskim położeniu – rozpoczęli sezon od bilansu 4-11, co nie wróży dobrze na przyszłość w piekielne mocnej Konferencji Zachodniej. Niewykluczone, że Dallas wypadnie z gry o postseason nawet już w okolicach stycznia, więc czy ewentualne przyspieszanie powrotu do gry w przypadku Irvinga będzie w ogóle rozsądnym rozwiązaniem?
– Problem polega na tym, kto wtedy będzie prowadził ten zespół? Jaki będzie ich bilans? Czy Anthony Davis wróci do gry? Kiedy Kyrie będzie już blisko powrotu, pod koniec stycznia, zapadnie wspólna decyzja jego, sztabu i całej organizacji, czy w ogóle ma sens, żeby wracał. Ale wiem jedno – on naprawdę chce wrócić – dodał Spears.
Jedno jest pewne – Uncle Drew w swojej najlepszej formie z pewnością by się Mavs przydał. Przecież jeszcze w ubiegłej kampanii notował średnio 24,7 punktu, 4,8 zbiórki i 4,6 asysty na mecz, trafiając 47,3% wszystkich rzutów z gry, w tym 40,1% zza łuku. Na ten moment nie wiadomo jednak jeszcze jaki wpływ miała na niego poważna skądinąd kontuzja. Nie zapominajmy też, że ligowy weteran wkrótce skończy 34 lata.
W sobotę pisaliśmy o tym, że Kyrie wciąż trzyma się blisko drużyny, o czym świadczą choćby jego treningi z uważanym za nadzieję drużyny Cooperem Flaggiem. Tylko że jest jeszcze jeden problem, na który trzeba zwrócić uwagę.
Władze organizacji niedawno spełniły marzenia kibiców, postanawiając się rozstać z niesławnym generalnym menedżerem, Nico Harrisonem. Abstrahując już od tego, czy to właśnie on jest głównym winowajcą obecnej sytuacji w Dallas, czy też może jedynie kozłem ofiarnym, trudno przewidzieć, jak dalej potoczy się sytuacja. Niewykluczona jest zmiana trenera, a nawet przetasowania w składzie. Mówi się o odejściu Davisa, którego sprowadzenie można traktować jak niewypał transferowy, ale możliwe jest też pożegnanie z Irvingiem, w celu na przykład odmłodzenia kadry.
Tak czy inaczej, do powrotu doświadczonego koszykarza australijskiego pochodzenia jest już bliżej niż dalej. I pomyśleć, że jeszcze latem sam zainteresowany wypowiadał się w dość pesymistycznym tonie.
– Nie wstrzymujcie oddechu w oczekiwaniu na to. To nie znaczy, że nie wrócę – po prostu nie chcę składać żadnych deklaracji, kiedy to nastąpi. Chcę po prostu wrócić w 150 tysiącach procent jako lepszy zawodnik, więc teraz daję sobie czas, żeby w pełni wyzdrowieć. Daję sobie czas, by doprowadzić moje ciało do pełnej sprawności, zadbać o inne jego aspekty i po prostu nacieszyć się tym procesem powrotu do zdrowia. To nie jest piękne. Tak, to piękna walka, ale każdego dnia przechodzę przez mentalny rollercoaster. Po prostu chcę znowu tam być – mówił wówczas. Dziś jego powrót widnieje już na horyzoncie. Tylko czy nie lepiej poczekać?
Wspieraj PROBASKET
