Swój debiut w lidze letniej zaliczył w piątek Yang Hansen. Nowy środkowy Portland Trail Blazers, nazywany przez niektórych „Chińskim Jokiciem” pokazał się z niezłej strony, a największe wrażenie w łatwo wygranym 106:73 starciu z Golden State Warriors robiły jego asysty.
To była spora niespodzianka, gdy Portland Trail Blazers zdecydowali się wybrać go już z 16. numerem tegorocznego draftu. Szczególnie że według wielu ekspertów była szansa, że zostanie wybrany dopiero w drugiej rundzie. Yang Hansen zachwycił jednak przedstawicieli Blazers na tyle, że ci postanowili trochę zaryzykować. Dodali więc do składu mierzącego ponad 216 centymetrów Chińczyka, którego porównuje się do… Nikoli Jokicia.
W piątek w swoim debiucie w lidze letniej Hansen choć w jakimś stopniu pokazał, skąd się te porównania biorą. Podkoszowy zapisał na konto 10 punktów (3-7 z gry, 1-3 za trzy), cztery zbiórki, pięć asyst oraz trzy bloki w 24 minuty gry. Szczególnie niektóre jego podania mogły robić duże wrażenie – Hansen swoje popisy zaczął zresztą już w pierwszej akcji starcia z Golden State Warriors:
20-latek pokazał, że jest w stanie nieźle radzić sobie na obwodzie. Ma dobrą wizję gry oraz niezły jak na swój wzrost drybling, który pozwala mu nawet kozłować w kierunku kosza i skutecznie dostać się pod obręcz. Hansen zaliczył także trzy bloki, świetnie broniąc swojego kosza, choć warto dodać, że w całym spotkaniu popełnił też sześć fauli. Sporo nauki jeszcze przed nim, natomiast nie ma wątpliwości, że był to naprawdę imponujący występ w wykonaniu Chińczyka.
On sam ocenił swoje poczynania na… 6/10 i przyznał, że ma jeszcze sporo do poprawy. – Lubię podawać piłkę. Starałem się robić to, co powiedział mi trener – dodał po spotkaniu (z pomocą tłumacza, który niemal cały czas jest u jego boku, bo on sam dopiero uczy się angielskiego), które Blazers z łatwością wygrali. Najlepszym ich strzelcem z dorobkiem 23 punktów był Rayan Rupert. Po stronie Warriors trudno kogokolwiek wyróżnić przy tak wysokich rozmiarów porażce.
Skrót tego starcia możecie obejrzeć poniżej:
Wspieraj PROBASKET
