Ja Morant nie zagrał zbyt dobrego meczu z Minnesota Timberwolves. Mimo tego 25-latek został bohaterem swojej drużyny, a jego dwie akcje w samej końcówce spotkania zapewniły jego zespołowi kolejne zwycięstwo sezonie. Rozgrywający zachował zimną krew w najważniejszych momentach i dał prawdziwy popis, wtedy kiedy drużyna najbardziej go potrzebowała.
Memphis Grizzlies po emocjonującym meczu pokonali Minnesota Timberwolves 127-125. Spotkanie było bardzo wyrównane, zacięte i do samego końca nie było jasne, która drużyna wyjdzie z tego starcia zwycięsko. Wtedy do akcji wkroczył Ja Morant. Na nieco mniej niż minutę przed końcową syreną dostał piłkę i wykonał zdecydowany ruch w kierunku kosza. Mając przed sobą tylko Rudy’ego Goberta nie zatrzymał się, wzbił się w powietrze i opadając, doprowadził do remisu, zdobywając dwa punkty po rzucie od tablicy.
Kilkadziesiąt sekund później Morant ponownie dostał piłkę, wdał się w pojedynek z liderem Leśnych Wilków Anthonym Edwardsem i oddał trudny rzut z wyskoku nad próbującym go bronić graczem Timberwolves. Próba zakończyła się powodzeniem, 25-latek dał swojej drużynie dwupunktowe prowadzenie, a jak się później okazało, przypieczętował tym samym zwycięstwo w całym meczu.
Rozgrywający został bohaterem swojego zespołu, mimo że całego spotkania nie mógł zaliczyć do najbardziej udanych, bowiem zapisał na swoje konto jedynie 12 punktów, pięć zbiórek, cztery asysty i pięć strat trafiając jedynie 5/19 rzutów z gry i pudłując wszystkie cztery próby zza łuku. Po meczu kibice w mediach społecznościowych wyrazili duże słowa uznania dla zawodnika i komplementowali go za zachowanie zimnej krwi i przejęcie spotkania wtedy, kiedy było to najbardziej konieczne.
Po stronie Grizzlies najlepiej zagrali tego dnia Jaren Jackson Jr. autor 33 punktów, ośmiu zbiórek i jednej asysty, a także Desmond Bane, który zapisał na swoje konto 21 punktów, pięć zbiórek, pięć asyst i dwa przechwyty. Niedźwiadki odniosły 25 zwycięstwo w sezonie i zajmują bardzo wysokie 3. miejsce na Zachodzie.
W najbliższym czasie Grizzlies czekają trzy mecze wyjazdowe. Podopieczni Taylora Jenkinsa zagrają z mającymi świetny sezon i wyprzedzającymi ich w tabeli Houston Rockets, następnie zmierzą się dwukrotnie z San Antonio Spurs. Potem wrócą do własnej hali i zagrają ponownie z Minnesota Timberwolves, a także z Charlotte Hornets.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!