Na co będzie stać Memphis Grizzlies w przyszłym sezonie? Zespół chce wrócić do walki z czołówką Zachodniej Konferencji, ale potrzebuje do tego zdrowego Ja Moranta. W ostatnich latach był z tym problem, więc w Tennessee przywiązują szczególną wagę do zabezpieczenia swojej największej gwiazdy. Trudno jednak uchronić kogoś przed lekkomyślnością.
Ja Morant, rozgrywający Memphis Grizzlies, w swojej dotychczasowej karierze zmagał się z kilkoma urazami, które przerywały jego rozwój i wpływały na dyspozycję. W grudniu 2020 roku opuścił kilka tygodni z powodu skręcenia kostki, w maju 2022 roku uszkodził kolano w serii z Golden State Warriors i nie wrócił do gry. W 2023 roku, zaraz po tym, gdy wrócił do gry po zawieszeniu, doznał kontuzji barku i zagrał zaledwie dziewięć meczów tego sezonu.
W poprzednim sezonie wystąpił w 50 meczach sezonu regularnego, notując średnio 23,2 punktu, 7,3 asysty oraz 4,1 zbiórki na mecz. Trafiał 45,4% rzutów z gry, 30,9% za trzy i 82,4% z linii rzutów wolnych. Już na początku rozgrywek doznał urazu przy próbie wsadu, przez co opuścił kilkanaście dni. Po powrocie zapowiedział, że ograniczy efektowne wsady ze względów zdrowotnych. W trzecim meczu serii z Oklahoma City Thunder doznał bolesnej kontuzji biodra po zderzeniu z Lu Dortem, co wykluczyło go z dalszej gry.
Wszystko wskazuje na to, że Ja wrócił już do zdrowia i rozpocznie ze swoim zespołem przygotowania do kolejnego sezonu. Musi jednak zachować nieco więcej zdrowego rozsądku niż to, co zaprezentował podczas eventu w Chinach, gdy próbował wsadzić piłkę nad głową swojego ojca. Morant poślizgnął się tuż przed wyskokiem i wpadł w nogi swojego ojca. Na szczęście skończyło się na strachu, ale kibiców Grizzlies przeszły zapewne ciarki po plecach, gdy oglądali nagranie tego momentu.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET