Trudno stwierdzić, co się dzieje w głowie Ja Moranta. Jego game-winner w meczu z Miami Heat pozwolił przekierować uwagę mediów na pozytywny aspekt występu zawodnika, niemniej nie przysłonił doniesień o tym, że zawodnik po raz kolejny zrobił gest strzelającego pistoletu i to na kilka godzin po tym, jak otrzymał od ligi ostrzeżenie.
Informowaliśmy o tym, że po meczu Memphis Grizzlies z Golden State Warriors, NBA postanowiła wziąć pod lupę zachowania Buddy’ego Hielda oraz Ja Moranta z końcówki spotkania. Panowie pokazali w swoim kierunku gest strzelającego pistoletu, co zwróciło uwagę ligowego środowiska. Hield miał w ten sposób zakpić z Moranta, który wykonywał ten gest przez całe spotkanie. Ostatecznie liga wysłała do obu zawodników ostrzeżenie.
Nie minęło jednak kilka godzin, a Morant ponownie “strzelał” w kierunku rywali podczas rywalizacji Grizzlies z Miami Heat. Liga została poproszona w tej sprawie o komentarz, lecz nie chciała się odnosić do sprawy zaraz po zakończeniu spotkania, które Grizzlies wygrali po game-winnerze Moranta. Po trafieniu trójki na 7:51 przed końcem pierwszej kwarty, Morant wracał do obrony z wyciągniętą prawą ręką, a lewą ułożoną w gest strzelania z palców.
Według źródeł, NBA uznała, że te celebracje nie miały agresywnego charakteru, ale były niestosowne. Obie drużyny otrzymały więc ostrzeżenia. Po czwartkowym zwycięstwie Morant powiedział, że jest „w pełni świadomy” krytyki, jaką otrzymał. Stwierdził jednak, że nie robi to na nim wrażenia.
– Jestem do tego przyzwyczajony – powiedział Morant. – Od dwóch lat i tak jestem postrzegany jako czarny charakter. Każda, nawet najmniejsza rzecz, jeśli tylko można powiedzieć coś negatywnego na mój temat, to będzie nagłośniona. Więc… już mnie to nie obchodzi – dodał. Problem polega na tym, że Morant sam takie sytuacje prowokuje. Niewykluczone, że za zachowanie z meczu z Heat grozi mu kolejne zawieszenie.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET
Wspieraj PROBASKET
