Przerwa między sezonami to dla niektórych dobry pretekst, by spuścić nieco ze smyczy. Z tym że w przypadku zawodnika NBA problem polega na tym, że obowiązuje go kontrakt, który reguluje pewne kwestie dotyczące korzystania z używek. Również po to, by policja nie miała powodu do zatrzymania.
Jak poinformował Charlotte Observer, Montrezl Harrell może wkrótce otrzymać wyrok za posiadanie i handel marihuaną, która została znaleziona w aucie zawodnika Charlotte Hornets w trakcie rutynowego przeszukania przez policję w Kentucky. To klasyczny przypadek, wiele razy przez NBA przerabiany. Posiadanie nie oznacza, że w organizmie Harrella jest THC, ale niewykluczone, że liga wkrótce zaprosi zawodnika Hornets na testy antydopingowe, co również jest swego rodzaju rutyną.
Harrell reprezentował Louisville w rozgrywkach uniwersyteckich i czasami wraca do Kentucky. Tym razem wycieczka zakończyła się nieprzyjemnościami. Według raportu policji, funkcjonariusz, który zatrzymał Harrella poczuł zapach marihuany w momencie, w którym koszykarz wysiadł z samochodu. To powinno mniej więcej wyjaśnić kwestię tego, czy Harrell korzystał z zakupionego przez siebie towaru. Montrezl rzekomo przyznał się do posiadania marihuany i nie stawiał żadnego oporu.
Przeciwko Harrellowi mogą zostać postawione zarzuty posiadania oraz handlu. Grozi mu od roku do pięciu lat więzienia oraz grzywna w wysokości 10 tys. dolarów. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że zawodnik nie był wcześniej karany za złamanie prawa, niewykluczone, że skończy się na grzywnie. Zazwyczaj w takich przypadkach strony zgadzają się na ugodę. Harrell w swojej umowie z Hornets ma opcję zawodnika za niecałe 10 milionów dolarów. Notował średnio 11,4 punktu i 5 zbiórek po transferze z Waszyngtonu do Charlotte.
Czy będzie siódmy mecz finału NBA? Czy Warriors wygrają w Bostonie? Posłuchaj najnowszego podcastu PROBASKET Live – Michał Pacuda w wersji solo – pół godziny słuchania o tym, co się dzieje w wielkim finale NBA! Polecamy: