Jalen Williams to jeden z motorów napędowych Oklahoma City Thunder. W najbliższym czasie 24-latek będzie miał szansę po raz pierwszy w karierze zagrać w finałach konferencji, gdzie jego drużyna zmierzy się z Minnesota Timberwolves. Inna sprawa, że łyżką dziegciu w przysłowiowej beczce miodu dla tegorocznego All-Stara jest kara finansowa jaką z dość nietypowego powodu otrzymał od władz ligi.
W niedzielę, w siódmym meczu półfinałów Zachodu Oklahoma City Thunder na własnym terenie pokonali Denver Nuggets, zapewniając sobie awans do kolejnej fazy gier. Po spotkaniu, jak to zazwyczaj bywa, odbyła się konferencja prasowa, na której pojawił się między innymi Jalen Williams.
Tymczasem już w poniedziałek NBA ogłosiła, że nałożyła na gwiazdę OKC grzywnę w wysokości 25 tys. dolarów. Powód? Dość kuriozalny. Nie chodziło o to, co były gracz uczelni Santa Clara zrobił lub powiedział, lecz… o jego ubiór. Konkretnie – koszulkę, którą miał na sobie podczas udzielania wywiadów, na której widniał napis „F**k art, let’s dance” (w wolnym tłumaczeniu – „J**ać sztukę, zatańczmy”).
Chociaż zazwyczaj zawodnicy karani są grzywną za używanie wulgaryzmów w wywiadach czy innych publicznych wypowiedziach, najwidoczniej w tym przypadku władze ligi uznały, że samo noszenie ubioru, na którym widnieje słowo powszechnie uznawane za niecenzuralne, zasługuje na karę. Cóż, popularny J-Dub najwyraźniej uznał, że po swoim znakomitym występie zasłużył sobie na odrobinę autoekspresji. 24-latek zakończył mecz numer siedem z dorobkiem 24 punktów (10/17 z gry), pięciu zbiórek i siedmiu asyst, co z pewnością było swego rodzaju odkupieniem win po fatalnym poprzednim występie, za który został dosłownie zmasakrowany w mediach społecznościowych.
Ogólnie jednak ten sezon w wykonaniu Williamsa trudno nazwać inaczej niż przełomowym. Generalnie w fazie play-off prezentował się jak dotąd z dobrej strony, w 11 występach notując średnio 19,6 punktu, 5,4 zbiórki, 5,7 asysty i 1,5 przechwytu. To liczby porównywalne do tych osiąganych przez niego w trakcie zakończonego już sezonu regularnego (21,6 punktu, 5,3 zbiórki, 5,1 asysty i 1,6 przechwytu). W dodatku nadal obowiązuje go wart 20,2 mln dolarów debiutancki kontrakt, jednak został mu jeszcze rok do momentu, gdy będzie mógł przedłużyć umowę.
Pytanie tylko czy w tym konkretnym przypadku Jalen zasłużył na karę. NBA właściwie praktycznie nigdy nie karze swoich graczy za wybór stroju, nawet jeśli niektóre stylizacje bywają wyjątkowo kontrowersyjne, jak niesławny różowy sweter Kyle’a Kuzmy, w którym ówczesny zawodnik Washington Wizards zaprezentował się przed jednym z meczów w listopadzie 2021 roku. Zbrodnie przeciwko modzie nie są chyba jednak sprzeczne z zasadami ligi.
Warto przywołać jeszcze jedną sytuację z maja 2022 roku, gdy Theo Pinson z Dallas Mavericks został oficjalnie poproszony przez sędziego o zmianę stroju. Dlaczego? Otóż zawodnik, który w styczniu bieżącego roku w wieku 29 lat zakończył karierę, miał na sobie białą koszulkę, podczas gdy reszta drużyny – niebieskie. Zdaniem arbitra to mogło rozproszyć przeciwników – grających wówczas na biało Golden State Warriors. Nieważne, że nie brał udziału w meczu. W tym przypadku jednak skończyło się bez kar finansowych.
Widocznie jednak NBA uznała, że skoro na koszulce Williamsa widnieje nieocenzurowany wulgaryzm, jest to wykroczenie zasługujące na grzywnę. Przekaz jest jasny – słowa niecenzuralne, czy to wypowiedziane, czy noszone na ubraniach, pozostają słowami niecenzuralnymi. W oczach ligi to wystarczający powód, by zawodnik musiał sięgnąć do kieszeni, nawet po historycznym zwycięstwie.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!