Minionej nocy Memphis Grizzlies zdemolowali dużo niżej notowanych Utaz Jazz, choć po pierwszej kwarcie to oni musieli gonić wynik. Mimo efektownego zwycięstwa kibice zespołu z Tennessee mogą mieć pewne powody do niepokoju – w trakcie meczu doszło do spięcia pomiędzy dwoma zawodnikami, które zakończyło się mocnym pchnięciem. Co mówi nam cała sytuacja o atmosferze w zespole?
Memphis Grizzlies nieustannie walczą o jak najlepszą pozycję w tabeli Konferencji Zachodniej na zakończenie rozgrywek zasadniczych. Ich obecny bilans 44-28 plasuje ich na 4. miejscu — tuż za plecami Denver Nuggets (45-28), jednak przed Los Angeles Lakers (43-28). Sytuacja jest zatem bardzo dynamiczna, więc ostatnia seria czterech porażek w pięciu spotkaniach z pewnością zepsuła humory sympatykom klubu z Tennessee.
Starcie z Utah Jazz — ostatnią siłą Zachodu — było zatem doskonałą okazją na przełamanie niemocy i powrót na zwycięską ścieżkę. Początek nie był do końca udany, bo już w pierwszej kwarcie podopieczni Taylora Jenkinsa musieli odrabiać dwucyfrową stratę (26:14). Sztuka ta udała im się dopiero po przerwie, ale wówczas całkowicie przejęli już kontrolę nad spotkaniem, wygrywając trzecią odsłonę 41:17. W ostatniej części dokończyli dzieła zniszczenia, pokonując ostatecznie Jazzmanów różnicą 37 oczek.
Zanim jednak emocje opadły, na ławce rezerwowych Grizzlies doszło do niecodziennej sprzeczki. W trakcie przerwy na żądanie Desmond Bane miał do powiedzenia kilka słów w kierunku Santiego Aldamy, a ostatecznie zdecydował się również na pchnięcie swojego partnera. 24-letni Hiszpan próbował się zrewanżować, ale obaj panowie zostali szybko rozdzieleni przez pozostałych członków zespołu.
Nie wiadomo, kiedy dokładnie cała sytuacja miała miejsce. Nagranie zostało jednak opublikowane przez jednego z kibiców obecnych w obiekcie niespełna półtorej godziny od rozpoczęcia rywalizacji. Możemy więc śmiało założyć, że sytuacja ta wydarzyła się jeszcze w pierwszej połowie, kiedy to Grizzlies musieli gonić wynik.
Grizzlies znaleźli się pod presją, bo spadek na 5. lokatę będzie oznaczał brak przewagi własnego parkietu we wszystkich rundach play-offów. Nerwy są zatem zrozumiałe, a i tak najważniejsze jest to, że Bane zakończył mecz jako najlepszy punktujący Memphis (21 oczek, 6 asyst) i pomógł w odniesieniu przekonującego zwycięstwa. Podopiecznych trenera Jenkinsa czeka teraz ogromne wyzwanie w postaci starcia z Oklahoma City Thunder, po czym zmierzą się z bezpośrednim rywalem o jak najlepszą pozycję — Los Angeles Lakers.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!