San Antonio Spurs nadal nie mogą wrócić do gry w fazie play-off, ale z roku na rok są coraz bliżej. Tego lata mogą wykonać duży krok naprzód, jeśli uda im się aktywnie podziałać na rynku transferowym. Wśród kandydatów do wzmocnienia teksańskiej drużyny są m.in. Kevin Durant oraz Giannis Antetokonumpo.
34 zwycięstwa w 82 spotkaniach. Taki bilans nie dał San Antonio Spurs powrotu do fazy play-off, ale jest to wreszcie wyraźny krok naprzód dla zespołu, który w poprzednich sezonach był czerwoną latarnią NBA. Nie ma wątpliwości, że w Teksasie chcą być coraz lepsi i coraz mocniej myślą o powrocie do ligowej czołówki, szczególnie po tym jak do zespołu dołączył Victor Wembanyama. Stąd choćby decyzja o transferze po De’Aarona Foxa w trakcie minionego sezonu zasadniczego.
Teraz okazuje się, że to najpewniej dopiero początek przebudowy mocnej drużyny. Spurs mają jeden z najbardziej ekscytujących młodych zespołów w lidze, ale są też w bardzo dobrej pozycji, by wykonać ruch po kolejne dużo nazwisko. Wspomina o tym Jake Fischer:
– Spurs zdecydowanie i bez wątpienia będą chcieli dalej wzmacniać się wokół Victora Wembanyamy. Już to widzimy. Zrobili to, gdy sięgnęli po obrońcę (De’Aarona Foxa), którego od dawna szukali. Co dalej? Ludzie w lidze już zaczynają szeptać, że San Antonio może być kierunkiem dla Kevina Duranta. Można też zakładać, że Spurs będą dzwonić do Milwaukee w sprawie Giannisa – mówi Fischer.
Dziennikarz zauważa, że dla Duranta taki kierunek może być niejako powrotem do korzeni, gdyż doświadczony skrzydłowy przed grą w NBA był na uczelni Texas. Nie od dziś spekuluje się, że 36-letni zawodnik opuści tego lata Phoenix Suns po kolejnym nieudanym sezonie. Niejasna pozostaje też przyszłość Antetokonumpo, który na razie cały czas jest w grze w tegorocznej fazie play-off, ale jego Milwaukee Bucks mogą zaraz odpaść.
Nie wiadomo, w jakim kierunku zmierza dalsza współpraca Giannisa z ekipą z Wisconsin, szczególnie że Bucks od czasu zdobycia mistrzostwa w 2021 roku nie potrafili potem przejść choćby drugiej rundy play-off. Od dawna mówi się, że 30-letni grecki skrzydłowy może w końcu stracić cierpliwość i poprosić klub, który wybrał go w drafcie w 2013 roku, o transfer do innej drużyny. Wtedy w długiej kolejce na pewno ustawią się m.in. Spurs.