Cam Whitmore został minionego lata zawodnikiem Washington Wizards i wszystko wskazywało na to, że dostanie więcej szans na grę niż w Houston Rockets. Na razie nie może jednak zaliczyć tego sezonu do udanych. W klubie mają wątpliwości co do standardów jego pracy, przez co w ostatnim meczu nie wybiegł na parkiet.
Cam Whitmore nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań. Jego trener publicznie zagrał głos
Cam Whitmore rozegrał dotychczas 21 spotkań w barwach Washington Wizards. Występował w każdym spotkaniu od startu sezonu, ale szala goryczy chyba się ostatnio przelała i trener Brian Keefe posadził go na ławce na cały ostatni mecz z Atlantą Hawks. Czym była podyktowana ta decyzja?
Trener Wizards publicznie przyznał w weekend, że Whitmore nie spełniał „określonych standardów”, choć odmówił podania szczegółów, twierdząc, że pozostaną one wewnętrzną sprawą drużyny. W mediach mówi się jednak, że chodzi o brak zaangażowania w codzienną pracę na treningach.
Whitmore nie wystąpił w żadnym spotkaniu w Wizards jako starter, same występy z ławki. Gra średnio 17 minut na mecz, czyli mniej niż w swoim debiutanckim sezonie pod opieką Ime Udoki w Houston Rockets. Koszykarz jest bardzo nieregularny, raz potrafi rzucić 20 punktów, żeby w następnym zrobić okrągłe zero.
Jest w nim duży potencjał, głównie ofensywny, rzutowy. Przez niektórych był nawet typowany przed tym sezonem jako kandydat do nagrody dla największego indywidualnego postępu w NBA (z ang. most improved player). Tymczasem rzuca najgorzej za trzy punkty w swojej karierze (niecałe 27%) i nie odgrywa zbyt istotnej roli w nowym klubie.
Spotkałem się nawet z opinią, że Cam Whitmore ma na tyle problemy z grą zespołową, że może skończyć w niedalekiej przyszłości poza ligą, mimo swojego talentu do zdobywania punktów. Przypomnijmy, że mówimy o wyborze z pierwszej rundy draftu 2023 (pierwotnie był typowany na miejsca 5-10, ale ostatecznie sensacyjnie spadł na 20 przez historię kontuzji i raporty medyczne).
Gracz nie został skreślony, ale dostał poważne ostrzeżenie. Jeśli głowa nie dojedzie, umiejętności zdadzą się na nic. Skoro mają do ciebie zastrzeżenia w twoim drugim klubie, to chyba nie w organizacji leży problem.










