Sytuacja Cleveland Cavaliers nadal jest daleka od idealnej, ale poprzedniej nocy zespół z Ohio zaprezentował koszykówkę, jaką grał przez niemal cały sezon regularny i to przyniosło mu pierwsze zwycięstwo w serii z Indianą Pacers. Bohaterem spotkania był Donovan Mitchell, który nie ma zamiaru złożyć broni bez względu na to, w jakiej sytuacji znajdzie się jego drużyna.
W dwóch ostatnich meczach play-off – Donovan Mitchell dokonał czegoś, co nie udało się nawet LeBronowi Jamesowi. Lider Cleveland Cavaliers miał za sobą 48-punktowy występ w meczu numer dwa. Dokładając do tego 43 punkty z poprzedniego starcia – zdobył łącznie 91 punktów w meczach dwa i trzy, co czyni go pierwszym zawodnikiem w historii klubu, który zdobył 90 lub więcej punktów w dwóch kolejnych meczach fazy play-off.
Cavs dominowali niemal cały mecz. Podopieczni trenera Kenny’ego Atkinsona wywierali dużą presję w obronie na liderach Indiany Pacers. Udało im się ograniczyć Tyrese’a Haliburtona do czterech punktów przy ośmiu rzutach. Po wyrównanej pierwszej kwarcie, Cavaliers wygrali drugą 34:13 i objęli prowadzenie do przerwy. Nie oglądali się już za siebie i byli skuteczni po obu stronach parkietu.
– To był jeden z najlepszych sezonów w moim życiu – powiedział Donovan Mitchell przed meczem numer trzy. – Cieszę się, że tu jestem. Czy chciałem wrócić do domu? Jasne, że tak, ale gdy tu przyjechałem i zobaczyłem grupę, którą mamy, to zrozumiałem, co możemy razem zbudować, szybko pomyślałem: to jest coś wyjątkowego. […] Musimy przeć dalej, wyciągnąć pozytywy z tego, co zrobiliśmy dobrze i działać. Nie mam wątpliwości, że każdy w tej szatni jest gotowy na piątek. To boli, to kłuje, ale musimy wyjść i załatwić sprawę. W przeciwnym razie to koniec – mówił.
– Miasto Cleveland naprawdę mnie do siebie przekonało. […] Naprawdę lubię tu być. Czuję się jak w domu. To dla mnie najważniejsze. Koszykówka to tylko koszykówka. Ale większość czasu spędzasz właśnie tu i czuję, że to jest mój dom. Czuję się bezpiecznie. Czuję spokój. A to dla mnie jedna z najważniejszych rzeczy – przyznał.
Jak ważne dla tej szatni jest to, by zdobyć “pierwszy tytuł od czasów LeBrona”? – Nie rozmawiamy o tym. Bardziej chodzi o to, co możemy osiągnąć jako zespół i być wyjątkowi. To coś, co chcemy zrobić na własnych zasadach. LeBron dokonał niesamowitych rzeczy dla tego klubu. Teraz czas na nas, żebyśmy spróbowali zapewnić temu miastu kolejne mistrzostwo – skończył. W siedmiu meczach play-offów Mitchell notował średnio 31,3 punktu, 4,9 asysty i 4,6 zbiórki trafiając 47,5% z gry oraz 34,8% za trzy.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET