Smakiem musieli obejść się New York Knicks, którzy ostatecznie po Donovana Mitchella nie sięgnęli, choć całe lato mocno o trzykrotnego all-stara zabiegali. Teraz z Nowego Jorku słychać już głosy o możliwym nowym kandydacie na cel transferowy i gwiazdę dla zespołu. Chodzi o młodego lidera drużyny Oklahoma City Thunder.
Od tygodni zdawało się, że to New York Knicks pozyskają Donovana Mitchella, lecz negocjacje z Utah Jazz zakończyły się niepowodzeniem w poniedziałek. Potem do gry weszli Cleveland Cavaliers i ostatecznie to oni ściągnęli trzykrotnego uczestnika Meczu Gwiazd NBA do siebie. Tym samym fani nowojorskiego zespołu znów muszą przełknąć gorycz porażki. Oczywistym jest, że Knicks uznali, iż Jazz chcą za dużo i nie chcieli po prostu przepłacać, co jest zrozumiałe, lecz koniec końców nie udało im się pozyskać zawodnika, o którego tak długo zabiegali.
Gorycz jest tym większa, że Mitchell był jedną z tych niewielu gwiazd, które rzeczywiście chciały się do Knicks przenieść. W ostatnich latach szumne zwykle zapowiedzi wielkich wzmocnień z reguły kończyły się fiaskiem, gdyż mało która gwiazda chciała przenosić swoje talenty do Nowego Jorku. Tymczasem pochodzący z Wielkiego Jabłka obrońca sam z siebie chciał do Knicks trafić, o czym w ubiegłym tygodniu informował portal The Athletic, według którego Knicks obok Brooklyn Nets i Miami Heat znaleźli się na liście preferowanych klubów Mitchella.
Transfer nie doszedł do skutku i czas iść dalej. Już jednak słychać w Nowym Jorku, że Knicks zaraz obiorą sobie nowego zawodnika za cel transferowy. New York Post sugeruje, że takim nowym kandydatem będzie Shai Gilgeous-Alexander, a więc młody lider Oklahoma City Thunder. 24-latek nie dał na razie żadnego znaku, że chce się z Oklahomą pożegnać, choć nie da się ukryć, że w pewnym momencie znudzić może mu się granie o wysoki wybór w drafcie, na czym w ostatnim czasie skupia się drużyna generalnego menadżera Sama Prestiego.
Gilgeous-Alexander ma za sobą najlepszy w karierze sezon, w którego trakcie notował średnio 24.5 punktów, 5.0 zbiórek oraz 5.9 asyst na mecz. Wystąpił w 56 spotkaniach i wykonał spory krok w kierunku poziomu all-star. Warto odnotować, że Knicks mogli wybrać obrońcę w drafcie w 2018 roku, lecz wtedy z dziewiątym numerem zdecydowali się na Kevina Knoxa, a więc zawodnika, którego w Nowym Jorku już nie ma. Gilgeous-Alexander został natomiast wybrany dwa numery później przez Charlotte Hornets, choć jeszcze tej samej nocy trafił do Los Angeles Clippers.