Al Horford w poniedziałek po 17 sezonach gry wreszcie został mistrzem NBA, gdy Boston Celtics wygrali 4-1 w serii finałowej z Dallas Mavericks. A to oznacza złe wiadomości dla… Jamesa Hardena.
Bardzo długo na to mistrzostwo czekać musiał Al Horford. Środkowy, który niedawno świętował swoje 38. urodziny, gra w NBA od 2007 roku. W tym czasie rozegrał łącznie 186 spotkań w fazie play-off. I dopiero teraz zdobył tytuł. Tym samym „usunął się” z listy zawodników z największą liczbą rozegranych meczów w fazie posezonowej, którym nie udało się zdobyć tytułu. Liderem wszech czasów jest Karl Malone, który ma 193 występy w fazie play-off, ale mistrzostwa nigdy nie zdobył.
– To chyba jeszcze do mnie nie dotarło. Odczuwam teraz wielkie emocje, ale chyba jeszcze nie czuję, że to koniec. Jest to niesamowite uczucie – mówił na gorąco zaraz po meczu Horford, który w finałach, tak jak w całym sezonie, mimo swojego wieku odegrał bardzo ważną rolę w drużynie Boston Celtics.
Mistrzostwo bostońskiej ekipy to jednak zła wiadomość dla… Jamesa Hardena. To on teraz przejmuje „koronę” od Horforda jako ten, który ma najwięcej występów w fazie play-off bez tytułu na koncie. Chodzi o aktywnych zawodników. Na liście wszech czasów Harden zajmuje czwarte miejsce – wyprzedzają go Malone (193), John Stockton (182) i Sam Perkins (166). Piąta lokata – druga wśród aktywnych graczy – to kolejne znajome nazwisko i były kolega Hardena, a mianowicie Chris Paul (149).
Harden z pewnością nie może być zadowolony z takiego stanu rzeczy. Jak tak dalej pójdzie, to niedługo 35-letni zawodnik przesunie się w górę tej listy. Jedynym wyjściem, by z niej zniknąć, jest zdobycie tytułu. W związku z tym przed obrońcą bardzo ważna decyzja. Harden po zakończeniu sezonu Los Angeles Clippers wypełnił swój kontrakt i jest wolnym graczem. Może więc porozumieć się z kalifornijską ekipą w sprawie nowej umowy lub też poszukać sobie nowego miejsca w NBA, które być może pozwoli mu na skuteczną wreszcie walkę o mistrzostwo.
PROBASKET na WhatsAppie
Czy wiesz, że PROBASKET ma kanał na WhatsAppie? Chcielibyśmy go rozwijać, ale nie uda nam się to bez Waszej pomocy!
Kanały na WhatsAppie to nowa forma komunikacji. Można powiedzieć, że jednokierunkowa, dlatego, że nie ma możliwości ich komentowania. Jedni powiedzą, że to bez sensu, a dla drugich może to się okazać bardzo ciekawe rozwiązanie, gdzie nie będą rozpraszać ich opinie innych osób.
Dla nas ważne jest też to, że chcielibyśmy przekroczyć granicę 1000 obserwujących. Wtedy WhatsApp sam zacznie nas promować w wyszukiwaniach. Więc jeśli tylko korzystasz z WhatsAppa i lubisz czytać PROBASKET, to prosimy o zaobserwowanie naszego kanału. Dziękujemy.