Poprzedniej nocy Chicago Bulls wygrali szósty mecz z rzędu! Trener Fred Hoiberg dużą część zasług za wyniki swojej drużyny przypisuje Nikoli Miroticowi, który wrócił do gry po przerwie spowodowanej kontuzją i prezentuje doskonałą formę. Mimo wszystko Mirotić poza parkietem nadal z Bobbym Portisem nie rozmawia.
W Chicago starają się już odejść od tematu bójki dwóch graczy. Obaj wrócili do gry, a zespół zalicza serię zwycięstw, więc na tym Bulls koncentrują swoją uwagę. Sześć wygranych z rzędu to spora niespodzianka, ponieważ Bulls mieli w tym sezonie po prostu przegrywać. Tymczasem Bobby Portis i Nikola Mirotić wzmocnili zespół na tyle, że ten po prostu pokonuje na swojej drodze kolejnych rywali. W ostatnim starciu zespół Freda Hoiberga pokonał Philadelphię 76ers, która grała bez Joela Emniida. – Niko wprowadził wiele pewności w ten zespół – mówi Hoiberg.
– Cały zespół bardzo entuzjastycznie reaguje na jego sukces – dodał. W meczu z Sixers Nikola wyszedł jako rezerwowy, a do pierwszej piątki Bulls powrócił pierwszoroczniak – Lauri Markkanen. Chorwat nie miał żadnych problemów z decyzją trenera i bardzo szybko potwierdził, że efektywny może być także w ustawieniach rezerwowych Bulls. – Mirotić nauczył się grać pod presją i teraz widać jego doświadczenie. Cieszę się, że mamy takiego zawodnika, ponieważ stanowi przykład dla reszty. Poza tym pomaga nam w końcówkach meczów – dodaje trener.
Pewność siebie Miroticia odbija się na całym zespole. Pojawiły się doniesienia, że relacje pomiędzy Niko i Portisem nadal są chłodne, ale nie przeszkadza to w codziennym funkcjonowaniu drużyny. W tym momencie trudno powiedzieć, na co Bulls będzie stać. Zespół jest w trakcie przebudowy, dlatego bardziej od walki w play-offach liczą się szanse na wysoki numer w drafcie, zwłaszcza gdy do wyciągnięcia będzie talent pokroju Luki Doncicia. Z bilansem 9-20 ekipa z Wietrznego Miasta jest na 14. miejscu w zachodniej konferencji. Do ósemki nadal daleka droga.
W sześciu rozegranych meczach, Mirotić notował na swoje konto średnio 20,3 punktu, 7,3 zbiórki trafiając bardzo dobre 51,9 FG% i 50% za trzy. W jego grze widać bardzo dużo kontroli. To czwarty sezon zawodnika w NBA, ale wcześniej grał w Europie. Zaczyna coraz lepiej łączyć doświadczenia z obu tych światów. W jego umowie jest 12,5 miliona dolarów za bieżący sezon i opcja zespołu za 13,5 miliona na rozgrywki 2018/2019. Kto wie, jak Bulls wykorzystają zawodnika w jego potencjalnym contract-year. Niewykluczone, że spróbują przetestować jego wartość.
[ot-video][/ot-video]
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET