Inne czasy, inna gra, inne zasady dyktowane przez NBA. Tak mówi się o koszykówce za oceanem w latach 80-tych i 90-tych ubiegłego stulecia. Jeszcze dziesięć lat temu liga pozwalała jednak na używanie leku wzmacniającego organizm, który na pewnie czas mógł wyleczyć kontuzjowanego zawodnika. Historia opowiedziana przez Matta Barnesa i LaMarcusa Aldridge zdumiewa.
Po raz kolejny przekonujemy się, że większość przepisów, szczególnie w NBA, da się obejść. Konkretnie chodzi tym razem o przepisy antydopingowe, kluby NBA przez wiele lat omijały stosowaniem leku wzmacniającego koszykarzy o nazwie Toradol. Potrafił on sprawić, że kontuzjowany zawodnik w kilkadziesiąt minut stawał się gotowy do gry na swoim najwyższym poziomie.
– Toradol był prawdziwym g*wnem. Wziąłeś to i mogłeś kruszyć ściany. Gdy wszystko Cię bolało, pomagał Ci też zasnąć. Ale w ogromny sposób psuł twój żołądek – przyznał LaMarcus Aldridge w podcaście All The Smoke.
– Przed play-offami w jednym z meczów nabiłem się na zasłonę Dwighta Howarda i doznałem bolesnej kontuzji ramienia – wtórował mu Matt Barnes. – Nie mogłem w ogóle podnieść ręki. Byłem przed wyborem odsiedzieć play-offy, albo wziąć Toradol. Słyszałem, że to psuje też wątrobę (…), ale mimo tego dałem mu szansę. Wstrzyknęli mi Triadol w tyłek na godzinę przed meczem i byłem gotowy go gry. Fruwałem po boisku, mogłem bronić każdego. Rzucałem, robiłem wsady.
– W przerwie poszedłem jak zwykle do toalety. (…) Gdy pierdnąłem, musiałem chwilę później się cały przebierać. (…) Musiałem wziąć prysznic i przez to opuścić część trzeciej kwarty. Ten „lek” tak psuje żołądek – dodał.
– Nie możliwe, że tego używano. Na treningach nie mogłem łapać żadnego kontaktu, bo kończyło się to bólem. Byłem cały taki obolały. Toradox był zbyt dobry. Zmieniał wszystko – zakończył Aldridge.
NBA zakazała używania Toradolu blisko 10 lat temu, uznając go za substancję dopingową. Po raz ostatni o „leku” mogliśmy usłyszeć za sprawą Gary’ego Paytona II, który po przenosinach do Golden State Warriors zaczął obwiniać swój były klub Portland Trail Blazers o zmuszanie go do gry z urazem. Klub miał stosować u niego właśnie Toradol, jednak dochodzenie wszczęte przez NBA nie wykazało poważniejszych uchybień.
O tym temacie mówili także Michał Pacuda i Krzysztof Sendecki w najnowszym odcinku podcastu PROBASKET. Jeżeli jeszcze nie oglądaliście, musicie nadrobić zaległości.