Od kilku dni nazwisko Jonasa Valanciunasa wymieniane było jako potencjalne wzmocnienie Los Angeles Lakers. Środkowy wybrał jednak zdecydowanie inny kierunek i zdecydował się podpisać trzyletnią umowę z Washington Wizards, którzy przechodzą obecnie przebudowę.
Jonas Valanciunas był jednym z trzech najgłośniejszych nazwisk, o których mówiło się w perspektywie potencjalnych przenosin do Los Angeles Lakers. O Litwinie mówiło się bowiem razem z Jamesem Hardenem i Klayem Thompsonem. Środkowy zdecydował się nie przedłużać umowy z New Orleans Pelicans i jako wolny agent mógł zadecydować o swojej przyszłości.
Wiemy już jednak, że Valanciunas do Miasta Aniołów nie trafi. Minionej nocy Adrian Wojnarowski poinformował, że 32-latek zdecydował się na podpisanie trzyletniej, wartej 30 mln dol. umowy z Washington Wizards.
Zaledwie kilka dni temu Wizards wybrali z drugim numerem draftu francuskiego środkowego Alexandre Sarra. Doświadczony Valanciunas będzie zapewne odgrywać rolę mentora dla młodego adepta, który ma być twarzą odbudowujących się Czarodziei.
W poprzednich rozgrywkach Litwin wystąpił we wszystkich 82 spotkaniach sezonu zasadniczego, zdobywając średnio 12,2 punktu, 8,8 zbiórki, 2,1 asysty oraz 0,8 bloku na mecz, trafiając 55,9% wszystkich rzutów z gry, w tym 30,8% zza łuku.
Jeżeli po dwóch kolejnych latach Wizards zdołają ułożyć swój zespół na tyle dobrze, by włączyć się do walki o czołowe pozycje Konferencji Wschodniej, to „spadający” wówczas kontrakt Valanciunasa może okazać się niezwykle cenny w perspektywie potencjalnej wymiany. Wydaje się zatem, że kierownictwo Washingtonu podjęło świetną decyzję i może skupić się teraz na rozwoju swojego młodego trzonu.
Nie jest to jednak najgłośniejszy ruch minionej nocy. Wszystkie decyzje zebraliśmy w jeden artykuł, który dostępny jest tutaj.
PROBASKET na WhatsAppie
Czy wiesz, że PROBASKET ma kanał na WhatsAppie? Chcielibyśmy go rozwijać, ale nie uda nam się to bez Waszej pomocy!
Kanały na WhatsAppie to nowa forma komunikacji. Można powiedzieć, że jednokierunkowa, dlatego, że nie ma możliwości ich komentowania. Jedni powiedzą, że to bez sensu, a dla drugich może to się okazać bardzo ciekawe rozwiązanie, gdzie nie będą rozpraszać ich opinie innych osób.
Dla nas ważne jest też to, że chcielibyśmy przekroczyć granicę 1000 obserwujących. Wtedy WhatsApp sam zacznie nas promować w wyszukiwaniach. Więc jeśli tylko korzystasz z WhatsAppa i lubisz czytać PROBASKET, to prosimy o zaobserwowanie naszego kanału. Dziękujemy.