Bradley Beal wciąż spłaca kredyt zaufania włodarzy Wizards. Zawodnik po podpisaniu maksymalnego kontraktu z klubem zrobił znaczący postęp stając się podstawowym elementem układanki Czarodziejów. Równa forma strzelecka nareszcie przyniosła obrońcy plony. Gracz stołecznej ekipy dzięki wczorajszemu występowi przeciwko Bucks wpisał się na karty historii.
Początek kariery Bradleya Beala nie należał do najłatwiejszych. Zawodnik zmagał się z licznymi urazami, które nie tylko zmuszały go do ogromnej ilości wyrzeczeń, ale przede wszystkim ograniczały jego rozwój. Nic więc dziwnego, że zdrowie było jednym z argumentów przeciwko podpisaniu przez niego maksymalnego kontaktu z Wizards. Włodarze Czarodziejów postanowili jednak zaryzykować. Jak widać do tej pory inwestycja się spłaca. Beal błyskawicznie wskoczył na zupełnie inny poziom gry stając się czołowym strzelcem ligi. Dobra i równa gra udziela się również zespołowi, który nie jest już tylko uzależniony od dyspozycji Johna Walla. Podczas ubiegłorocznych rozgrywek Beal niejednokrotnie brał odpowiedzialność na swoje barki ciągnąc Wizards do przodu. Świetna dyspozycja zawodnika oprócz pochwał ekspertów zbiera również inne plony, do których bez wątpienia należą rekordy. Beal dzięki wczorajszemu występowi przeciwko Bucks wpisał się na karty historii najlepszej ligi świata.
Obrońca zdobył 23 punkty, dwukrotnie trafiając za trzy punkty. Dzięki temu gracz Wizards stał się najmłodszym zawodnikiem w historii NBA, który trafił 700 trójek w karierze.
– To niesamowite osiągnięcie. Jestem z tego dumny- skomentował swój mały sukces Bradley Beal– Naprawdę nie zastanawiałem się nad tym, aż do końca spotkania… to dla mnie wielki czas. Jednocześnie zawsze czuję, że mam jeszcze sporo do zrobienia. Chcę więc iść dalej by przekonać się jak daleko mogę zajść.
Beal trafił po raz siedemsetny w wieku 24 lat i 145 dni. Tym samym minimalnie pobił dotychczasowy rekord J.R. Smitha (24 lata, 149 dni). Reprezentant Wizards ma prawo do dumy, ponieważ dokonał tego szybciej niż wielu uznanych strzelców ligi m.in. Kevin Durant (24 lata, 198 dni), Gilbert Arenas ( 24 lata, 316 dni), Kyrie Irving (dzień przed 25. urodzinami), czy Klay Thompson (25 lat, 3 dni).
Co ciekawe, podczas samego zeszłego sezonu Beal zanotował 223 trójki czyli więcej niż w trakcie rozgrywek 2014/15 i 2015/16, gdzie łącznie trafił 211 takich rzutów. Podczas tegorocznych rozgrywek zawodnik ma jak na razie na swoim koncie 36 trójek w 16 meczach.
– To całkiem fajnie- powiedział szkoleniowiec Wizz, Scott Brooks po usłyszeniu o rekordzie Beala- On jest świetnym strzelcem. Myślę, że dokonałby tej sztuki 25 gier wcześniej, ale nie trafił niestety wystarczającej ilości trójek. Cały czas mu mówię, że powinien trafiać ich 9 czy 10 na mecz.