Mają to, czego chcieli. Miami Heat wygrali mecz numer dwa tegorocznych finałów NBA i wracają na Florydę z remisem w serii. Nic więc dziwnego, że po spotkaniu bardzo niezadowolony i zdenerwowany był Michael Malone. Szkoleniowiec Denver Nuggets już po pierwszym spotkaniu, które jego podopieczni przecież wygrali, zwracał uwagę na to, że nie był to do końca udany występ Nuggets. Teraz po porażce ostro skrytykował swoich graczy, zarzucając im brak zaangażowania.
Malone zwrócił uwagę przede wszystkim na to, jak słabo Nuggets zaczęli niedzielne spotkanie, a potem także drugą połowę. – Porozmawiajmy o zaangażowaniu. To są finały NBA, a my rozmawiamy o zaangażowaniu. To mnie bardzo martwi – oznajmił szkoleniowiec Denver. – To nie jest preseason, to nie jest sezon zasadniczy. To są finały NBA. I dlatego jestem teraz bardzo skonsternowany, rozczarowany – dodał Malone na pomeczowej konferencji.
Jego zespół po raz kolejny w tym sezonie dał plamę w ważnym momencie. Nuggets słabo zaczęli spotkanie, a potem także drugą połowę, jednak najgorzej spisali się w decydującej czwartej kwarcie, w której to pozwolili Heat na zdobycie aż 36 punktów, co ostatecznie otworzyło drużynie z Miami drogę do zwycięstwa. Dość powiedzieć, że gospodarze jeszcze przed startem czwartej kwarty prowadzili 83:75, lecz Heat odpowiedzieli fantastycznym początkiem ostatnich 12 minut.
Po zrywie 13-2 goście objęli prowadzenie, a Nuggets pozwalali rywalom po prostu na zbyt wiele. – Robili tak naprawdę, co chcieli. Nasza defensywa musi być lepsza. W obu meczach, zarówno w G1, jak i w G2, nasza obrona w czwartych kwartach w zasadzie nie istniała – stwierdził Malone. I trudno się z tym nie zgodzić. W czwartej kwarcie pierwszego spotkania Heat trafili sześć z 12 rzutów z dystansu. W niedzielę z kolei trafili łącznie 11 z 16 rzutów z gry w ostatnich 12 minutach spotkania.
Zdaniem szkoleniowca Nuggets był to największy jak do tej pory w tegorocznej fazie play-off pokaz braku dyscypliny jego zawodników. – Popełniliśmy mnóstwo błędów, a oni wykorzystali każdy z nich. Jeśli mamy odzyskać kontrolę nad tą serią, odzyskać przewagę parkietu, to musimy pracować ciężej niż Miami, a w tym meczu tego nie zrobiliśmy. Nasz poziom dyscypliny będzie musiał być nie z tej ziemi – zakończył Malone.
Ze słowami trenera zgodził się też jednak m.in. Jeff Green, który był zresztą podobnie sfrustrowany takim obrotem spraw. – To są przecież pierdolone finały. Nasza energia musi być lepsza. Nie możemy sobie pozwolić na takie granie, musimy spisywać się lepiej – oznajmił weteran. Dla Nuggets była to pierwsza w tegorocznej fazie play-off porażka przed własną publicznością. Trzeci mecz serii finałowej w Miami w nocy ze środy na czwartek o godz. 2:30 czasu polskiego.