To może być kolejny sezon, w którym mistrzowskie nadzieje Philadelphia 76ers mogą zostać zmiażdżone przez problemy zdrowotne Joela Embiida. Kameruński środkowy doznał bowiem urazu prawego kolana w trzecim meczu przeciwko Brooklyn Nets:
Tamto spotkanie Embiid co prawda dokończył, ale zaraz po spotkaniu zgłosił klubowym lekarzom, że odczuwa ból. Doc Rivers nie zdradził szczegółów, ale stwierdził, że badania wykonane rezonansem magnetycznym nie dały pozytywnych rezultatów. – Jako trener nie cierpię skrótu MRI (ang. Magnetic Resonance Imaging), ponieważ z reguły nie przynosi dobrych wieści. Tak też było w tym przypadku – powiedział szkoleniowiec 76ers w rozmowie z dziennikarzami.
Szóstki w sobotę poradziły sobie bez swojego lidera, ale jasne jest, że w kolejnej rundzie będą potrzebować go w pełni zdrowia, gdyż wszystko wskazuje na to, że w półfinałach Konferencji Wschodniej NBA zmierzą się z Boston Celtics. Celtowie po trzech meczach prowadzą 2-1 w serii z Atlanta Hawks, a czwarte spotkanie odbędzie się w nocy z niedzieli na poniedziałek o godz. 1:00 czasu polskiego.
Teraz wszyscy w Filadelfii muszą więc trzymać kciuki za to, aby ta seria potrwała jak najdłużej. Zdaniem Riversa istnieje bowiem spore prawdopodobieństwo, że Embiid nie będzie gotowy do gry na start drugiej rundy. Ta ma rozpocząć się w przyszły weekend. – Daję maksymalnie 50 procent szans – oznajmił Rivers pytany o to, czy środkowy wróci na parkiet na pierwszy mecz kolejnej rundy.
Warto przypomnieć, że rok temu Embiid w fazie play-off NBA doznał kontuzji prawego kciuka oraz złamania kości oczodołu. W poprzednich latach opuszczał też mecze playoffs z powodu wirusa czy problemów z kolanami.