Luka Doncić oficjalnie został we wtorek zaprezentowany jako zawodnik Los Angeles Lakers. Na konferencji powitalnej po raz pierwszy od czasu transferu z Dallas Mavericks do kalifornijskiej drużyny zabrał głos. I przyznał, że to był dla niego wielki szok. Teraz jednak skupia się na nowym, ekscytującym rozdziale w barwach Lakers, dla których zagra z numerem #77.
W niedzielę przyleciał do Los Angeles, a we wtorek po raz pierwszy jako zawodnik Lakers porozmawiał z mediami. Luka Doncić już oficjalnie dołączył do składu kalifornijskiego klubu. Na specjalnej konferencji prasowej u jego boku usiadł Rob Pelinka, czyli sternik Lakers. Wszyscy dziennikarze czekali jednak na pierwsze słowa Doncicia, który tym samym miał okazję po raz pierwszy zabrać głos na temat jednej z najbardziej zaskakujących wymian w historii ligi.
– To był wielki szok – przyznał Słoweniec. – To były dla mnie trudne momenty. Musiałem sprawdzić, czy to nie Prima Aprilis. Na początku nie mogłem w to uwierzyć. Ale teraz będę grał dla jednego z najlepszych klubów na świecie. Jestem podekscytowany tą nową podróżą – dodał. – Szczerze mówiąc, początkowo nie było łatwo. Szczególnie pierwszy dzień był naprawdę trudny. Czułem się tak, jak gdyby ostatnie 48 godziny trwały calutki miesiąc. Emocjonalnie było ciężko, ale dziś jest już znacznie lepiej – zaznaczył nowy nabytek Lakers.
Doncić, tak samo jak w liście pożegnalnym do fanów Mavericks, raz jeszcze stwierdził, że był przekonany, iż spędzi w Dallas całą swoją karierę. – Lojalność to dla mnie bardzo ważne słowo – zaznaczył. A potem pół żartem, pół serio dodał, że w Los Angeles będzie miał przynajmniej bliżej do oceanu. – To dla mnie świeży start. Będę grał w Los Angeles dla Lakers. Nie każdy może coś takiego powiedzieć — zauważył.
Z konferencji prasowej popłynął jasny przekaz: Doncić ciężko zniósł wymianę, co jest absolutnie zrozumiałe. Było to po nim widać. Ponoć właśnie był w trakcie kupowania posiadłości w Dallas o wartości 15 mln dol. On sam do końca nie potrafi jeszcze zrozumieć, co się stało i dlaczego. – To ich decyzja. Nie będę tego komentował. Mavs podjęli taką decyzję. Nie wiem dlaczego. To ich decyzja, z którą ja nie mogę nic zrobić – przyznał Luka. Pogłoski, że nie dbał o siebie, o swoje zdrowie i kondycję, określił jako nieprawdziwe, ale też motywujące.
Teraz słoweński zawodnik skupia się już na swoim nowym zespole. Doncić nie omieszkał wspomnieć, że gra u boku LeBrona Jamesa będzie dla niego „spełnieniem marzeń”. Wspominał on też Kobe Bryanta, czyli zmarłego w 2020 roku legendarnego obrońcę Lakers. – Żałuję tylko, że Kobe i Gigi nie mogą tego zobaczyć – powiedział.
Swojego zadowolenia ukryć nie mógł za to Rob Pelinka, który wprost przyznał, że wymiana po Doncicia jest jak „prezent”. – 25-latek, który jest w top3 graczy na świecie. Nie mogę sobie wyobrazić lepszego zawodnika, wokół którego można budować zespół na kolejnych 10 lat – stwierdził. Na razie nie wiadomo, kiedy nastąpi debiut Doncica w nowych barwach. Może się to stać jeszcze w tym tygodniu, najpewniej w sobotnim starciu Lakers z Indiana Pacers. Tymczasem jeszcze w tym miesiącu (w nocy z 25 na 26 lutego) do L.A. przyjedzie zespół… Dallas Mavericks.
Pełną konferencję prasową liga udostępniła na swoim kanale YouTube: