Los Angeles Lakers nie potrafią wstrzelić się zza łuku. W pierwszym meczu sezonu regularnego trafili zaledwie 10 z 40 prób za trzy, w drugim wyglądali pod tym względem jeszcze gorzej – zaledwie dziewięć celnych z 45 oddanych rzutów z dystansu. Jeszcze po spotkaniu z Golden State Warriors LeBron James wskazywał, że w jego drużynie nie ma wielu ludzi potrafiących przymierzyć zza łuku. W piątek był już jednak bardziej powściągliwy.
Los Angeles Lakers przegrali drugi mecz sezonu regularnego w nocy z czwartku na piątek, tym razem lepsi okazali się Los Angeles Clippers. Jeziorowcy spudłowali w trzeciej kwarcie wszystkie dziewięć prób zza łuku. – Na pewno nie zamierzam siedzieć tutaj i ględzić o tym, co możemy robić lepiej w każdym meczu. Tak nie zachowuje się lider. Co teraz mogę zrobić? Możemy bronić, to dzisiaj zrobiliśmy, co dało nam okazję na wygraną. Na końcu nie byliśmy w stanie tego wykończyć. Nie przeszkadza mi to – stwierdził LBJ na pomeczowej konferencji prasowej, cytowany przez ESPN.
Lakers udało się zatrzymać Clippers na 103 zdobytych punktach i 80 oddanych rzutach. Mistrzowie NBA z 2020 r. wymusili na rywalach 22 straty. LBJ zapowiedział, że z biegiem czasu Lakers zaczną lepiej rzucać, ale to nie dzięki temu elementowi zespół będzie chciał wygrywać. – Jeśli polegamy w każdym meczu na rzutach, to mamy problem. Nie martwię się tym, nie spędza mi to snu z powiek. Chodzi o to, jak agresywni jesteśmy, jak twardo gramy i jak jesteśmy zdeterminowani. Musimy bronić. Kiedy będziemy to robić, damy sobie szansę na wygraną – dodał James.
Po ostatniej syrenie gracze Lakers zgodnie przyznawali, że chybione rzuty kosztowały ich zwycięstwo. Anthony Davis zauważył, że kolejne pudła nie mogą zniechęcać, a gracze wciąż powinni próbować się przełamać. Sam AD trafił dwa z czterech rzutów za trzy, reszta wyjściowej piątki zaledwie pięć z 29 prób zza łuku. Trener Darvin Ham zdradził, że według analizy jego sztabu, Lakers mieli w dniu otwarcia najwięcej rzutów z otwartych pozycji spośród czterech zespołów, które wówczas grały. Po spotkaniu z Clippers dodał, że może tak być, ponieważ drużyny odpuszczają niektórych z jego podopiecznych.
Russell Westbrook w starciu z Clippers nie trafił żadnego z 11 rzutów z gry, w tym sześciu prób zza łuku. James stanął jednak w jego obronie. – Spłucz to w toalecie i przygotuj się do kolejnego meczu. Jest weteranem. Każdemu przydarzyła się zła noc strzelecka. Myślałem, że zagrał świetnie. W defensywie był ważnym punktem. Po prostu nie trafił żadnego rzutu i to w porządku – stwierdził LBJ. Westbrook także stwierdził, że zagrał „solidnie”, notując na swoim koncie pięć przechwytów i cztery asysty.