Po meczu nr 3 serii Portland Trail Blazers – Golden State Warriors, powrócił temat Damiana Lillarda jako gracza, którego porównanie jest najbliższe do Stephena Curry’ego. Steve Kerr był pod ogromnym wrażeniem gry wychowanka Weber State.
– Jest bardzo podobny do Stepha – mówił szkoleniowiec Golden State Warriors w rozmowie z dziennikarzami po meczu nr 3 serii z Portland Trail Blazers. Damian Lillard skończył rywalizację mając na koncie 40 punktów, 10 asyst, 5 zbiórek i 8 celnych trójek. W końcówce spotkania trafił dwie spektakularne trójki, które przybiły gwóźdź do trumny rywala. W mediach społecznościowych natychmiast pojawiły się porównania do Curry’ego.
Wcześniej w trakcie tego sezonu, gdy Dame usłyszał komentarz o tym, że jest podobny do Stepha, wyraźnie nie był zadowolony z porównania i odparł, że on gra swoją koszykówkę, a Curry gra swoją. Lider Blazers nie chciał by ktokolwiek spoglądał na niego przez pryzmat MVP ligi. W ostatnim meczu serii nie dało się jednak od tego uciec.
Od 1989 roku tylko dziewięciu graczy było w stanie osiągnąć linijkę, jaką zrobił Damian w pierwszym zwycięstwie swojej ekipy przy okazji półfinałów NBA. – Dużo zależało ode mnie, dlatego musiałem wyjść na parkiet i zagrać agresywną koszykówkę. Wiele razy zespół podąża za mną, ale na pewno nie wygrałem tego meczu samodzielnie – mówił.
– Ma niesamowite czucie gry. Gdy widzi przed sobą defensorów, doskonale wie, co ma zrobić z piłką – mówił kolega z drużyny Lillarda oraz weteran ligowych parkietów – Gerald Henderson. Gdy obrona Warriors zamykała Lillarda w pułapkach lub ograniczała jego miejsce przy wjazdach, ten odgrywał do kolegów na wolnej pozycji, m.in. Al-Farouq Aminu, który świetnie wykorzystywał szanse.
Podobieństwa między Lillardem i Currym widać jak na dłoni. Obaj potrafią rzucać głębokie trójki, a gdy obrona ma wobec nich szczególne zamiary, odgrywają piłkę do graczy mniej obciążonych, czym kreują grę. Nie mamy pewności czy Steph zdąży się wykurować zanim seria pomiędzy ekipami dobiegnie końca. Dobrze byłoby jednak zobaczyć pojedynek obu rozgrywających.
– To co robię na parkiecie mówi samo za siebie – komentarz Lillarda do wszelkich sugestii, iż nie jest prawdziwą gwiazdą; iż nie jest graczem na poziomie All-Star. W 9 meczach play-offów, Dame notował na swoje konto średnio 25,2 punktu, 3,8 zbiórki, 5,8 asysty i 1,3 przechwytu trafiając 38,8 FG% oraz 43,2 3PT%.
[ot-video][/ot-video]
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET