W raporcie z ostatnich dwóch minut pierwszego spotkania finałów, NBA uznała, że sędziowie meczu nie popełnili błędu zmieniając decyzję w sprawie faulu na 36 sekund przed końcem spotkania. Tyronn Lue na konferencji prasowej zaraz po zakończeniu gry mówił, iż nie potrafi zrozumieć, dlaczego ich okradziono z wygranej.
Golden State Warriors przegrywali różnica dwóch punktów. Kevin Durant wjechał pod kosz i w pomalowanym wyrósł przed nim LeBron James, próbując wymusić faul ofensywny. Jednak dwóch sędziów podjęło dwie różne decyzje. Jeden zagwizdał faul w ataku, drugi przewinienie w obronie. Postanowili więc przede wszystkim sprawdzić, czy LBJ był przed półkolem. Ta decyzja pozwoliła im także zmienić ewentualny gwizdek z faulu w ataku na faul w obronie. Tak też się stało.
W uzasadnieniu czytamy, że choć James był poza półkolem, w trakcie kontaktu z Durantem jego ciało cały czas się przesuwało i nie było w ustalonej pozycji. Dlatego właśnie zdecydowanie sie wysłać Kevina Duranta na linię rzutów wolnych. Ten trafił obie próby i doprowadził do remisu. Okazuje się, że ligowe przepisy od paru lat pozwalają sędziom na zmianę decyzji. James i Lue twierdzili jednak, że popełniono błąd. Raport z ostatnich dwóch minut przedstawiony przez NBA trzyma stronę sędziów.
W gruncie rzeczy panowie z gwizdkami w końcówce popełnili tylko dwa błędy. Nie odgwizdali faulu Draymonda Greena na LeBronie Jamesie, gdy na zegarze było 12 sekund do końca oraz błąd popełnił George Hill mając nogę na linii rzutów wolnych przy wykonywaniu drugiej próby, która ostatecznie i tak nie wpadła. Mecz nr 2 serii, która rozpoczęła się bardzo obiecująco, już w nocy z niedzieli na poniedziałek o godzinie 2:00.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET