Gdy w zeszłym sezonie po raz pierwszy Mecz Gwiazd odbył się w zmienionym formacie, liga nie chciała pokazywać LeBrona Jamesa i Stephena Curry’ego kolejno wybierających graczy do swoich drużyn. Miało się to jednak zmienić, choć temat budził mieszane odczucia w ligowym środowisku.
Liga ostatecznie doszła do porozumienia z NBPA (unią graczy) i przy okazji kolejnej edycji Meczu Gwiazd będzie transmitować draft. Na czym on polega? Dwójka kapitanów, którzy otrzymali najwięcej głosów od fanów, na zmianę wybiera zawodników z puli pozostałych graczy wybranych do pierwszej piątki oraz z graczy, których desygnowali trenerzy. Moment powinien przyciągnąć przed telewizory mnóstwo kibiców. Nie wszyscy są jednak pewni, czy to na pewno dobre rozwiązanie.
Pojawiły się bowiem obawy, że na wierzch wyjdą „problemy” między konkretnymi zawodnikami. Ktoś może się obrazić, że został wybrany ostatni lub mieć pretensje, że nie został wybrany przez kolegę znacznie wcześniej. Właśnie z tego powodu niektórzy zawodnicy mieli obawy przed tym, by ten moment faktycznie był w jakiejkolwiek formie publiczny. Liga się jednak uparła i rozpoczęła rozmowy z NBPA. Ostatecznie strony osiągnęły w tej sprawie porozumienie, zatem nic nie odbyło się bez wiedzy zawodników.
Kolejny Weekend Gwiazd odbędzie się w lutym 2019 w Charlotte. Wybieranie drużyn nastąpi mniej więcej w okolicach 30/31 stycznia. Pokaże je telewizja TNT. Na razie nie znamy konkretnych szczegółów, ponieważ źródła informacji Marca Steina z New York Times’a nie chciały zdradzać zbyt wiele. – To było jak gra w fantasy – wspomina zeszłoroczną selekcję LeBron James. Nie ma się co dziwić. W puli najlepsze koszykarskie nazwiska na świecie i możliwość stworzenia swojej drużyny marzeń.
Yeah I’d have to say that was legit! #nextyear https://t.co/fj4flo8lgq
— Stephen Curry (@StephenCurry30) 25 stycznia 2018
LBJ już wtedy pisał, że selekcja powinna być transmitowana. Stephen Curry wtórował starszemu koledze na twitterze, bo obaj mieli przy tym ogromny ubaw.
Wówczas to unia graczy się na to nie zgodziła. Jednak sami All-Starzy nie mieli nic przeciwko. – Pokażmy to, dajmy kibicom to, czego oczekują. Jesteś All-Starem, nie ma znaczenia, kto i kiedy cię wybierze – mówił DeMar DeRozan. Tym razem dwójka kapitanów będzie inna, bo Curry i James rywalizują w tej samej konferencji. W zeszłym roku jako ostatni został wybrany Al Horford. Gracz z Bostonu nie miał z tym żadnych problemów, zatem wszystko zdaje się być w porządku.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET