Ja Morant próbował wpłynąć na wykonującego rzut osobisty Malika Monka z Sacramento Kings. Na nic się to zdało, a gdy za chwilę rozgrywający Memphis Grizzlies znalazł się w analogicznej sytuacji, nie wytrzymał próby nerwów. Wszystko to działo się w ostatnich, kluczowych sekundach czwartej kwarty.
Ja Morant chciał być cwaniakiem
Memphis Grizzlies i Sacramento Kings walczyli w nocy z wtorku na środę w FedEx Forum o kolejne zwycięstwo. Ostatecznie górą byli Kings, którzy ograli Grizzlies 113:109. W końcówce miało miejsce kilka interesujących sytuacji. W końcówce gracze obu drużyn zaczęli rzucać rzuty osobiste.
Na 3,9 sekundy przed końcem Kings prowadzili 109:108, a na linii rzutów osobistych stał Malik Monk. Na chwilę przed oddaniem rzutu do Monka podszedł Ja Morant, który za pomocą słownych docinek chciał wejść w głowę zawodnika Kings. Nagranie z tej sytuacji pokazuje, jak rozgrywający Grizzlies szepcze do uch Monka: „Nie spudłuj”. Monk nic sobie z tego nie zrobił i dwukrotnie trafił z linii rzutów osobistych.
W kolejnej akcji De’Aaron Fox faulował Moranta przy próbie rzutu za trzy. Rozgrywający miał szansę, by wyrównać stan rywalizacji i doprowadzić do dogrywki. Morant nie wytrzymał jednak presji – trafił tylko drugą próbę i dzięki temu Kings mogli cieszyć się z wygranej.
Trae Young też chciał być cwaniakiem
Trash-talk jest obecny na parkietach koszykarskich praktycznie od początku. Legendą obrosło to, co Michael Jordan był w stanie powiedzieć rywalom, podobnie zachowywał się Kevin Garnett. W 2019 r. cwaniakiem chciał być też Trae Young z Atlanta Hawks, który krzyczał do kibiców Miami Heat, że mecz jest skończony, gdy jego drużyna na minutę przed końcem wyszła na 6-punktowe prowadzenie. Od tego momentu Hawks nie rzucili już punktów.
Heat z kolei zanotowali ich aż 22 – najpierw doprowadzili do dogrywki, a później całkowicie ją zdominowali. Była to lekcja pokory dla młodego rozgrywającego.