Koniec kariery LeBrona Jamesa zbliża się wielkimi krokami i choć zawodnik Los Angeles Lakers w dalszym ciągu nie spełnił swojego marzenia o grze u boku swojego syna Bronny’ego, to nikt nie ma wątpliwości, że zostało nam niewiele czasu na cieszenie się grą 39-latka. Skrzydłowy po raz kolejny skomentował nieubłaganie zbliżającą się emeryturę.
Trudno wyobrazić sobie sytuację, w której po zdobyciu 40 punktów, siedmiu zbiórek i pięciu asyst oraz poprowadzeniu swojego zespołu do zwycięstwa, jedno z pytań, jakie zawodnik otrzymuje od dziennikarzy, porusza kwestię zakończenia kariery. Dla LeBrona Jamesa stało się to jednak codziennością, z którą będzie musiał radzić sobie przez najbliższe lata.
W niedzielę Los Angeles Lakers pokonali Brooklyn Nets, a 39-latek był motorem napędowym zespołu. LBJ trafił 9 z 10 rzutów za trzy, co podkreśla jedynie, jak dobrze radzi sobie w tym sezonie pod względem skuteczności. Trafia on bowiem aż 53,3% wszystkich rzutów z gry (najlepszy wynik od 2018 roku) oraz 41,6% zza łuku (najlepiej w karierze).
James bije kolejne rekordy długowieczności i na ten moment nic nie wskazuje na to, by miał wkrótce zwolnić tempo. Ograniczenia spowodowane wiekiem są oczywiste, jednak 25,4 punktu, 7,3 zbiórki oraz 8,1 asysty na mecz mówi samo za siebie.
Po efektownym występie przeciwko Nets Lebron nie uniknął pytań powiązanych z zakończeniem kariery. Dziennikarze chcieli wiedzieć, jak długo 39-latek będzie jeszcze występował na parkietach NBA.
– Nie za długo. Jestem już oczywiście po drugiej stronie tego wzgórza. Nie będę grał przez kolejne 21 lat, to jest cholernie pewne. Nie wiem kiedy te drzwi się zamkną, jeżeli chodzi o zakończenie kariery. Nie zostało mi jednak dużo czasu – odpowiedział James.
Największy niepokój budzi oczywiście zdrowie 39-latka. LeBron wystąpił w tym sezonie w 65 z 75 spotkań Jeziorowców, więc kibice nie mają zbyt wielu powodów do narzekań. W ostatnich latach James borykał się jednak z kontuzjami, a i w bieżących rozgrywkach stan jego stopy był niepewny. Sam zawodnik zapewnia jednak, że jest ona w zdecydowanie lepszym stanie niż jeszcze kilka tygodni temu.
– To niesamowite. Powiedziałem mu to podczas przerwy przed tą jego ostatnią krótką serią [trafień], a ostatecznie zdjęliśmy go z parkietu. Jestem nieprawdopodobnie wdzięczny, że zabrał ze sobą swoją pelerynę na tę serię wyjazdową. Potrzebowaliśmy wszystkich z jego dziewięciu trójek – komentował w żartobliwy sposób bohaterski występ Jamesa trener Darvin Ham.
Jovan Buha z The Athletic wziął pod lupę obecną sytuację Jamesa i przedstawił pięć możliwych scenariuszy:
- wykorzystać opcję zawodnika na kolejny sezon z Lakers
- wykorzystać opcję zawodnika i przedłużyć kontrakt z Lakers o kolejne trzy lata (164 miliony dolarów)
- zrezygnować z opcji zawodnika i przedłużyć kontrakt z Lakers o trzy lata (162 miliony dolarów)
- Zrezygnować z opcji zawodnika i podpisać kontrakt z innym zespołem na trzy lata (157,5 miliona dolarów)
- Przejść na emeryturę
Na informację o decyzji Jamesa będziemy musieli zaczekać prawdopodobnie co najmniej do końcówki czerwca. Draft NBA, który może zadecydować o przyszłości jego syna Bronny’ego, zaplanowano na 26 i 27 czerwca.