Wygląda na to, że LeBron James przygotowuje się już do podjęcia negocjacji w najbliższych miesiącach. Do mediów „wyciekają” kolejne informacje, które mogą postawić 39-latka w lepszej sytuacji podczas rozmów o warunkach jego nowej umowy. Najnowsze doniesienia zza oceanu mówią, że gra z Bronnym nie jest już jego priorytetem.
Przyszłość LeBrona Jamesa stoi obecnie pod znakiem zapytania, a jego decyzja może okazać się jednym z największych ruchów na tegorocznym rynku wolnych agentów. Po kolejnym rozczarowującym sezonie z Los Angeles Lakers 39-latek może stać się wolnym agentem. Na podjęcie decyzji o wykorzystaniu lub odrzuceniu wartej 51,4 miliona dolarów opcji zawodnika ma on czas do 29 czerwca.
Data ta jest niezwykle kluczowa. Trzy dni wcześniej rozpocznie się bowiem Draft NBA, w którym wybrany może zostać jego syn. Adrian Wojnarowski z ESPN informuje jednak, że dla skrzydłowego Jeziorowców gra w jednym zespole wraz z Bronnym nie jest obecnie priorytetem.
– Podczas moich rozmów z Richem Paulem, który reprezentuje zarówno LeBrona, jak i Bronny’ego, dowiedziałem się, że pomysł na ich wspólną grę nie jest priorytetem, przynajmniej nie w głowie LeBrona – sugeruje dziennikarz.
Wojnarowski dodaje, że priorytetem dla Paula jest obecnie znalezienie dla Bronny’ego odpowiedniego miejsca na rozwój. Agent ma przeanalizować wszelkie możliwości na angaż w NBA dla 19-latka, a następnie podjąć decyzję, czy dalsza gra na poziomie akademickim nie byłaby lepsza dla jego rozwoju.
Trzeba zwrócić jednak uwagę na jedną rzecz. Możemy być bowiem świadkami kolejnej „gierki” kierowanej zza kulis. Jeszcze jakiś czas temu mogło się wydawać, że wybór w Drafcie Bronny’ego będzie oznaczał również pozyskanie LeBrona Jamesa. Co jeżeli na wybór 19-latka zdecydowałby się zespół pokroju Detroit Pistons, Washington Wizards czy Portland Trail Blazers, zanim zdążyliby zrobić to np. Los Angeles Lakers, którzy dysponują dopiero 56. wyborem?
Trudno wyobrazić sobie LeBrona „przenoszącego swoje talenty” do jednej z tych trzech ekip. Wyciek informacji mówiących o tym, że gra w jednym zespole z synem nie jest dla niego priorytetem, może być zagraniem mającym na celu zniechęcenie niektórych zespołów przed wyborem Bronny’ego, by LeBron miał większą swobodę wyboru pracodawcy nadchodzącego lata.
Jeżeli Lakers zachowają ostatecznie swój 17. wybór, co pozostaje decyzją kierownictwa New Orleans Pelicans z uwagi na transfer Anthony’ego Davisa, to nie będą chcieli wykorzystać go na wybór Bronny’ego, który pierwszy rok w NBA będzie najprawdopodobniej musiał spędzić w G League.
– Jeżeli wylądują razem, to będzie to wspaniałe. Spójrz jednak na wybory Lakers. Numer 17? To bardzo wartościowy pick, który prawdopodobnie zostanie wykorzystany w wielkiej wymianie, a nie na wybór Bronny’ego. Numer 56? Ktoś może go już wówczas wybrać. To nie są wolni agenci, ktoś może ich wybrać – dodaje Woj.
Richa Paula czeka zatem trudne zadanie negocjacji z mnogą liczbą zespołów, które mogą potencjalnie wykorzystać mało wartościowy wybór w drugiej rundzie, by powalczyć o ściągnięcie LeBrona. Scenariuszy w tej sytuacji jest wiele, ale Wojnarowski kilkukrotnie podkreślił, że los Bronny’ego nie będzie miał większego wpływu na decyzję 39-latka.