Kilku zawodników wyraziło swoją niechęć związaną z restartem sezonu NBA. Jednak w opozycji do nich znajduje się najbardziej rozpoznawalny koszykarz ligi – LeBron James – który gorąco popiera pomysł dokończenia rozgrywek w Orlando.
–LeBron zrobi wszystko, co konieczne, aby mecze w Orlando zostały rozegrane. Jest on świadomy, że mogą one mieć ogromny wpływ na jego dziedzictwo. Dodanie jednego czy dwóch tytułów mistrzowskich może się okazać dla niego kartą przetargową w rozmowie na temat najlepszego koszykarza w historii– powiedział jeden z kierowników drużyny z Konferencji Wschodniej.
Przed marcowym zawieszeniem rozgrywek, Los Angeles Lakers byli na czele tabeli Konferencji Zachodniej z bilansem 49-14. Zespół z Los Angeles to, obok Milwaukee Bucks, główni faworyci do zdobycia tytułu.
James może pochwalić się gablotą pełną indywidualnych i drużynowych osiągnięć: 16-krotnie zagrał w Meczu Gwiazd, zgromadził cztery statuetki MVP sezonu zasadniczego oraz dziewięciokrotnie wprowadzał swój zespół do Finałów. To, co często zarzuca się Jamesowi, to relatywnie mała, porównując do innych legend NBA, liczba tytułów.
Na ten moment ma na swoim koncie trzy pierścienie mistrzowskie. Wygranie kolejnych dwóch pozwoliłoby mu na zmniejszenie dystansu jaki dzieli do go Michaela Jordana czy Kareema Abdula-Jabbara. Zdobycie tytułu dla trzeciego, po Miami Heat i Cleveland Cavaliers, byłoby czymś naprawdę imponującym. Skrzydłowy zdaje sobie sprawę, że wznowienie rozgrywek może być bardzo dobrą okazją do zdobycia kolejnego mistrzostwa.