Pojawiły się doniesienia sugerujące, że LeBron James zachęca zarząd Los Angeles Lakers do przygarnięcia Carmelo Anthony’ego, którego Houston Rockets odsunęli od składu. Dopiero od 15 grudnia ekipa z Teksasu może weteranem handlować. Lakers na pewno będą mocnym kandydatem.
LeBron James i Carmelo Anthony należą do tej słynnej grupy przyjaciół z banana boat. Panowie wielokrotnie mówili o tym, że pewnego dnia chcieliby zagrać w jednej drużynie. Kariera Melo powoli dobiega końca patrząc na ostatnie wydarzenia i zainteresowanie drużyn jego usługami. Dlatego LBJ śpieszy koledze na ratunek i chce zapewnić mu jeszcze jedną szansę. Los Angeles Lakers wspinają się po szczeblach zachodu na barkach swojego lidera.
Melo rzekomo znalazł się na celowniku Lakers zaraz po tym, gdy Houston Rockets potwierdzili rozstanie. Zespół z Teksasu nie chce Melo po prostu zwolnić i o 15 grudnia będzie nim aktywnie handlował. Niewykluczone, że Rox dogadają się z Lakers znacznie wcześniej, jeżeli w sprawę wmiesza się sam LeBron James. Ostatnie doniesienia wskazują na to, że lider rotacji ekipy z LA może naciskać na GM-a Jeziorowców – Roba Pelinkę w sprawie Anthony’ego.
LBJ wierzy, że Melo nadal jest w stanie pomóc ekipie w walce o mistrzostwo. Weteran miałby pomóc rotacji Luke’a Waltona jako wsparcie z ławki i zabezpieczenie w razie problemów zdrowotnych młodych gwiazd. Teraz dla przykładu z urazem walczy Brandon Ingram. Zawodnik skręcił kostkę w meczu z San Antonio Spurs i opuści dwa kolejne mecze swojej drużyny. Poza tym LBJ zwyczajnie nie chce, by w ten sposób zakończyła się kariera wielokrotnego All-Stara.
Melo kompletnie nie odnalazł się w Houston. Rozegrał dla Rockets 10 meczów, w których notował na swoje konto średnio 13,4 punktu i 5,4 zbiórki trafiając 40,5 FG% i 32,8 3PT%.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET