Decyzja Gregga Popovicha o opuszczenia stanowiska pierwszego trenera San Antonio Spurs poruszyła wiele serc. Szkoleniowiec na przestrzeni ostatnich dekad zaskarbił sobie sympatię całej koszykarskiej braci. Na temat ostatnich zmian w drużynie z Teksasu wypowiedział się również LeBron James, który podkreśla swoje uwielbienie do byłego już trenera Spurs.
Wielokrotnie się ze sobą mierzyli i z każdym kolejnym starciem ich wzajemny szacunek do tego, jakie reprezentują wartości rósł. Gregg Popovich był nie tylko mentorem dla koszykarzy San Antonio Spurs. Wszyscy, którzy mieli okazję go poznać czuli się jak uczniowe na lekcjach swojego ulubionego nauczyciela. LeBron James także wiele czerpał ze swojej znajomości z Popovichem i nigdy nie ukrywał, że uważa go za postać absolutnie wybitną. Wspomniał o tym w swoim ostatnim podcaście.
– Nie ma mowy, żebyśmy w ogóle zaczęli tę rozmowę bez wspomnienia Popa i tego, co znaczy dla koszykówki: oczywiście dla NBA, San Antonio, West Point i wszystkich miejsc, przez które przeszedł. Miałem okazję spotkać się z trenerem Popem wiele razy i raz nawet grałem dla niego – podczas Igrzysk Olimpijskich w 2004 roku. No i oczywiście trzy razy mierzyliśmy się w finałach NBA. Co tu dużo mówić, gdy mówimy o superlatywach związanych z trenerem Popovichem, ta lista jest naprawdę długa. Myślę, że wiele osób, które miały okazję spotkać go osobiście odkrywa, jakim niesamowitym człowiekiem jest. Był tak wyjątkowym trenerem, bo był też wyjątkową osobą – mówił James.
Podczas Igrzysk Olimpijskich w 2004 roku Pop był asystentem trenera Larry’ego Browna. – To było czyste uznanie z mojej strony. Miałem wtedy 18 lat i widziałem, jak zdobywali mistrzostwo w 1999 i ponownie, zdaje się, w 2003 roku. Już wtedy podziwiałem Popa i jego zespół z San Antonio. Byłem młodym chłopakiem, razem z Carmelo Anthonym i Dwyanem Wadem. Bycie częścią tamtej drużyny – mimo że nie osiągnęliśmy tego, co chcieliśmy – i gra u boku takich zawodników jak Allen Iverson, Tim Duncan z trenerami Popem, Larrym Brownem… to było jak kolejne zaproszenie do świata wielkich osobowości – mówił dalej.
Zawodnik Los Angeles Lakers kontynuował mówiąc o spuściźnie byłego trenera Spurs. – To, co Pop wniósł do tej gry, jeśli chodzi o kontrolowanie parkietu z ławki przez tyle lat, liczbę zwycięstw, mistrzostwa, wielcy gracze, którzy przewinęli się przez San Antonio – to był zaszczyt oglądać to z pierwszego rzędu. Miałem z nim osobistą relację i każde nasze spotkanie było dla mnie czymś absolutnie wyjątkowym. Na pewno będzie go brakować. Oczywiście zdrowie jest najważniejsze, ale nie możemy pominąć faktu, jak wiele osiągnął jako trener – skończył LBJ.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET