LeBron James opublikował w mediach społecznościowych wpisy uderzające bezpośrednio w zawodników Memphis Grizzlies. Przez całą serię pierwszej rundy Konferencji Zachodniej, LBJ nie wdawał się w słowne przepychanki. Dopiero po wygranej pokazał, przede wszystkim Dillonowi Brooksowi, co o nim myśli.
Lider Los Angeles Lakers zachowywał chłodną głowę, gdy Dillon Brooks próbował wyprowadzić go z równowagi kolejnymi słownymi zaczepkami. Jednak dzień po wygraniu rywalizacji w meczu nr 6, LBJ sparafrazował niektóre teksty Jaya-Z, które jego zdaniem pasowały do sytuacji.
– W przeciwieństwie do ciebie, mały [przekleństwo], jestem dorosłym facetem. To wielkie buty do chodzenia [przekleństwo], spodnie dla dorosłych. (…) Widać, że patrzysz na legendę, która wcześniej pokazała małym [przekleństwo], którzy próbowali jeść bez podziękowania, ich miejsce – napisał LeBron, kończąc tweeta emotką uciszania i korony.
James zakończył mecz nr 6 z 22 punktami, pięcioma zbiórkami, sześcioma asystami i jednym przechwytem, a na boisku spędził tylko 31 minut. Mimo 38 lat na karku LBJ wciąż jest jednym z najlepszych zawodników w lidze, osiągając w pierwszej serii 22,2 punktu, 11,2 zbiórki i 5,2 asysty, trafiając 48,6 proc. z gry.
W trakcie serii z Memphis Grizzlies Brooks kilkukrotnie próbował wyprowadzić Jamesa z równowagi, nazwał go nawet „starym” i twierdził, że nie szanuje nikogo, dopóki nie rzuci przeciwko niemu przynajmniej 40 punktów. Jego słowa nie szły jednak w parze z tym, co robił na parkiecie – osiągał średnio 10,5 punktu na mecz, trafiając 31,2 proc. prób z gry i 23,8 proc. rzutów zza łuku. Po porażce nie chciał rozmawiać z mediami.
– Jeśli kiedykolwiek zobaczysz mnie w lesie walczącego z niedźwiedziem Grizzly, POMÓŻ NIEDŹWIEDZIOWI – napisał na Facebooku James, a jego wpis został polajkowany już ponad 141 tys. razy.
Lakers mają trochę więcej czasu na odpoczynek i wciąż czekają na przeciwnika w drugiej rundzie, którego wyłoni decydujący mecz w serii Sacramento Kings – Golden State Warriors. Choć LAL awansowali do play-offów dopiero z 7. miejsca w Konferencji Zachodniej, teraz znajdują się w gronie ośmiu najlepszych drużyn NBA z realnymi szansami na awans do finału.
***