Zach LaVine, który podpisał propozycję Sacramento Kings – 78 milionów za cztery lata – wraca do Chicago. Bulls mieli prawo wyrównać ofertę i to zrobili, ponieważ LaVine był zastrzeżonym wolnym agentem. Zespół z Chicago dokonał też transferu z udziałem Charlotte Hornets i Orlando Magic.
LaVine nie zagra w Sacramento
Zach LaVine zostaje w Bulls, ponieważ Byki wyrównały ofertę Kings – 78mln dolarów za cztery lata gry. To bardzo duże pieniądze, jeśli spojrzymy też na ostatnie dokonania zawodnika.
LaVine wybrany został przez Wolves z 13 numerem Draftu w 2014 roku. Jak widać w pierwszych dwóch sezonach grał sporo, ale sezon 2016/17 miał być dla niego przełomowy. Rozpoczął świetnie, spędzał na boisku po 37 minut i rzucał blisko 19 punktów. Jednak w lutym doznał poważnej kontuzji – zerwał więzadło w kolanie.
W sumie zagrał tylko w 47 meczach, a i przez większość sezonu 2017/18 wracał do zdrowia. Wystąpił w zaledwie 24 meczach.
Oferowanie takiej kwoty zawodnikowi, który dopiero wraca do formy po tak poważnej kontuzji było ryzykowne. Wiemy jednak, że Kings lubią ryzyko (niektórzy mówią, że to jednak bezmyślność).
Byki nie mogły sobie pozwolić na stratę LaVine’a. Wyrównały ofertę Kings i dwukrotny Mistrz Wsadów zostaje w Chicago.
Transfer z udziałem Bulls, Hornets i Magic
Jest kolejny transfer z udziałem Charlotte Hornets. Tym razem porozumieli się z Chicago Bulls i Orlando Magic. I tak:
- Timofey Mozgov trafi do Orlando Magic.
- Jerian Grant przeniesie się do Orlando Magic.
- Bismack Biyombo wróci do Charlotte Hornets, gdzie rozpoczynał swoją karierę w NBA.
- Julyan Stone trafi do Chicago Bulls.
To już drugi tego lata transfer z udziałem Mozgova, który niedawno został oddany przez Brooklyn Nets do Charlotte Hornets.
Szerszenie po oddaniu Dwighta Howarda szukały wysokiego, który będzie przede wszystkim zbierał i blokował. Dlatego zdecydowały się na pozyskanie, a raczej odzyskanie Bismacka Biyombo. Co ciekawe Biyombo wybrany został w Drafcie 2011 roku z wysokim siódmym numerem przez Sacramento Kings. Ci go jednak od razu wytransferowali i pierwszym jego klubem była drużyna z Charlotte. Następnie Hornets oddali go do Toronto, bo uznali, że wielkiego pożytku z niego nie będzie. Tam zawodnik dzięki świetnej dyspozycji w play-offach pokazał na co go stać. Grał tak dobrze, że po sezonie Magic zaproponowali mu gigantyczny kontrakt. Przez ostatnie dwa sezony Biyombo zarabiał rocznie 17 milionów dolarów i tyle samo zarobi przez kolejne dwa.