Sezon 2022/23 zupełnie nie toczy się po myśli Charlotte Hornets. Zespół miał włączyć się do walki z czołówką Wschodniej Konferencji, tymczasem mierzy się z podobnymi problemami, co w poprzednich latach. LaMelo Ball stara się pomóc swojej drużynie i jednocześnie zapisuje się w historii NBA.
Gdyby nie problemy zdrowotne, LaMelo Ball do liczby 1000 asyst dobiłby znacznie szybciej. Kontuzje znacząco ograniczyły jego czas gry. W tym sezonie rozegrał 15 meczów i średnio notował 23,7 punktu, 5,9 zbiórki i 8,1 asysty trafiając 41,4 FG% oraz 36,5 3PT%. Charlotte Hornets mają najgorszy bilans w lidze (10-29). Nic nie wskazuje na to, by w drugiej połowie sezonu regularnego włączyli się do walki z czołówką Wschodniej Konferencji. Steve Clifford nie zdołał odmienić drużyny.
Ball pozostaje twarzą ciągle przebudowującego się zespołu. Jednak ten projekt nie ma jasno określonego kierunku, w jakim by zmierzał. Poprzedniej nocy Charlotte Hornets przegrali na własnym parkiecie z Memphis Grizzlies. Ball zanotował na swoje konto 23 punkty (7/23 FG, 4/13 3PT), 4 zbiórki, 12 asyst i przechwyt. W drugiej kwarcie spotkania miał miejsce wyjątkowy moment. Ball wjechał pod kosz, podał do Jalena Smitha na obwód i ten trafił za trzy, co dało LaMelo tysięczną asystę w karierze.
Tym samym rozgrywający Hornets został czwartym najmłodszym graczem w historii z czterocyfrową liczbą podań zakończonych skutecznym rzutem. Szybciej poradzili sobie tylko LeBron James, Stephen Marbury oraz Trae Young. W grze Balla widać generalną poprawę. W niemal każdym elemencie 21-latek radzi sobie lepiej. Warto także odnotować samą asystę, która pomogła przekroczyć Ballowi kamień milowy, bowiem ta wyglądała doprawdy spektakularnie. Nie każdy gracz w lidze ma taką wyobraźnie.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET