Przed Jordanem Clarksonem bardzo ważny okres w karierze, który poniekąd będzie dla gracza próbą czasu. Clarkson podczas ostatnich sezonów nie potwierdził Los Angeles Lakers, iż jest graczem skrojonym do potrzeb drużyny. Dlatego nowy zarząd m.in. jego kosztem spróbuje ściągnąć do LA dwa duże nazwiska.
Według ostatnich doniesień, Los Angeles Lakers spróbują przehandlować Jordana Clarksona, by zrobić w salary-cap miejsce na lato 2018. Na rynek trafią Paul George i LeBron James. Któryś z nich zostałby nowym liderem drużyny Luke’a Waltona. Jednak plany mogą być ambitniejsze, bo niewykluczone, że Magic Johnson chce ściągnąć obu na raz. Tak czy inaczej Jeziorowcy potrzebują najpierw uporać się z umowami Clarksona oraz Luola Denga. W zamian mogą przyjąć tylko i wyłącznie graczy na schodzących kontraktach, by dysponować jak największą elastycznością.
Wcześniej poradzili sobie z umową Timofieja Mozgowa odsyłając go razem z D’Angelo Russellem do Brooklyn Nets, w zamian za Brooka Lopeza, który latem przyszłego roku trafi na rynek wolnych agentów. To samo zespół spróbuje zrobić z Clarksonem, który ma 37,5 miliona w 3-letniej umowie oraz Dengiem z 5-letnią umową za 54 miliony. W przypadku tego drugiego Jeziorowców czeka sporo gimnastyki, ponieważ wartość Luola jest teraz na bardzo niskim poziomie. Za to Clarkson powinien uruchomić telefony.
Żeby podpisać dwie gwiazdy za najwyższą stawkę, Johnson i Rob Pelinka potrzebują mieć około 60%/70% dostępnego miejsca w salary-cap. To oznaczałoby także pożegnanie z Juliusem Randlem, który w off-season 2018 przetestuje rynek. Ale to podejście do kwestii transferu Clarksona może być podpowiedzią, w kontekście planów nowych twarzy zespołu. Jeżeli będą chcieli za wszelką cenę oddać zawodnika w zamian za schodzące umowy, to jasne stanie się, iż latem 2018 do drużyny mają dołączyć dwie gwiazdy z absolutnie najwyższej półki.
Oprócz wspomnianych wcześniej Jamesa i George’a, na rynku wolnych graczy znajdzie się Russell Westbrook i DeMarcus Cousins. Ich nazwiska także będą bardzo wysoko na liście priorytetów Lakers. Zatem konfiguracji połączenia dwóch gwiazd będzie co najmniej kilka. Pod znakiem zapytania stoją możliwości finansowe zespołu. W przeszłości Jeziorowcy bardzo chętnie i czasami lekkomyślnie wydawali duże pieniądze na super drużyny. Magic ma jednak plan połączenia uznanych nazwisk z siłą młodzieży. W ten sposób Lakers ponownie mieliby się włączyć do walki o mistrzostwo.
Clarkson w minionych rozgrywkach notował na swoje konto 14,7 punktu, 2,6 asysty i 3 zbiórki trafiając 44,5 FG% i 32,9 3PT%. Dobrze radzi sobie z piłką w ręce, gdy kreuje dla siebie w okolicach pomalowanego. Problemem nadal pozostaje regularność z dystansu. Bez rzutu Jordanowi znacznie trudniej dostosować się do nowoczesnej koszykówki. Nie jest też solidnym punktem defensywy, co dla Lakers jest kolejną przeszkodą w przepchnięciu około 13 milionów dolarów za sezon w kontrakcie zawodnika.
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET