NBA: Lakers mieli dość Anthony’ego Davisa. Wtedy przekroczył czerwoną linię

Cały koszykarski świat był zszokowany, gdy Los Angeles Lakers oddali Anthony’ego Davisa za Lukę Doncicia. Z informacji Bretta Siegela z serwisu Clutch Points wynika, że klub nie dogadywał się z zawodnikiem już od jakiegoś czasu. Lakers twierdzili, że AD zjawił się na przedsezonowym obozie treningowym bez formy, co przekładało się na jego zdrowie. Dyrektor klubu z Kalifornii Rob Pelinka próbował oddać go do innego klubu niż Dallas Mavericks.

Na początku lutego koszykarskim światem wstrząsnęła informacja o wymianie pomiędzy Los Angeles Lakers i Dallas Mavericks. Na jej mocy do Kalifornii trafił Luka Doncić, a w drugą stronę powędrował Anthony Davis. Teraz Słoweniec bryluje w barwach nowego zespołu. Mavs, choć wybrali w drafcie Coopera Flagga, są w wyraźnym kryzysie. Potwierdzeniem tego jest zwolnienie Nico Harrisona, który był odpowiedzialny za wytransferowanie Doncicia.

Jak donosi dziennikarz serwisu Clutch Points Brett Siegel, Lakers od dłuższego czasu byli sfrustrowani postawą Davisa. Przed początkiem poprzedniego sezonu podkoszowy miał pojawić się na obozie treningowym nieprzygotowany do gry, co przekładało się też na jego słabe zdrowie. Ponadto Davis przekroczył czerwoną linię, gdy publicznie oświadczył, że Lakers powinni ściągnąć środkowego, by umożliwić mu powrót na pozycję silnego skrzydłowego.

Jednocześnie Siegel donosi, że dyrektor Lakers Rob Pelinka próbował jeszcze zanim oddał Davisa do Mavericks, próbował przehandlować go do Boston Celtics. Strony nie były jednak w stanie się dogadać. Nie jest też jasne, czy Davis opuściłby klub, gdyby nie pojawiła się możliwość ściągnięcia Doncicia.

W tym sezonie Davis zagrał w zaledwie pięciu spotkaniach, notując średnio 20,8 punktu, 10,2 zbiórki oraz 2,2 asysty. Po zwolnieniu Harrisona pojawiły się doniesienia mówiące o tym, że AD także może wkrótce pożegnać się z Dallas.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!