Z kolejną prawdziwą bombą transferową możemy mieć do czynienia w najbliższych dniach lub tygodniach. Los Angeles Lakers oraz Brooklyn Nets rozpoczęli rozmowy na temat wymiany Russella Westbrooka i Kyrie Irvinga. Obie drużyny są ponoć bardzo optymistycznie nastawione, że uda się osiągnąć porozumienie, choć na razie jeszcze do niego daleko.
Od samego początku zamieszania z udziałem Kyrie Irvinga wydawało się, że to właśnie Los Angeles Lakers jako jedyny w zasadzie klub chcą poważnie sprawdzić możliwość sięgnięcia po rozgrywającego. Ekipa z Miasta Aniołów znalazła się na liście Irvinga, który jak widać nie ma nic przeciwko temu, by ponownie połączyć siły z LeBronem Jamesem. Teraz okazuje się, że Brooklyn Nets mogą spełnić żądania 30-latka, bo podjęli negocjacje z Lakers na temat ewentualnej wymiany.
Trzon transferu miałaby stanowić zamiana Irvinga na Russella Westbrooka. Pewne jest jednak, że transfer trzeba będzie rozszerzyć, jeśli ma dojść do skutku. Nets oczekują od Lakers m.in. wyborów w drafcie, a do tego chcą też włączyć do wymiany Joe Harrisa, który za dwa kolejne lata gry ma zarobić niemal 40 milionów dolarów. Lakers natomiast na ten moment Harrisa przyjąć nie chcą, a zamiast niego zdecydowanie bardziej wolą Setha Curry’ego, który jest przed ostatnim rokiem umowy.
Trzeba bowiem pamiętać o tym, że kontrakty Westbrooka (47 milionów) oraz Irvinga (36.5 miliona) dzieli zbyt dużo, by kluby mogły się po prostu wymienić zawodnikami. Konieczne jest więc skonstruowanego takiego transferu, który zgodny będzie z przepisami NBA. Przed władzami Nets pracowity więc czas, bo przecież od kilku dni do Nowego Jorku spływają także oferty za Kevina Duranta, lecz drużyna z Brooklynu nie zamierza się spieszyć i wszystkie ruchy chce dobrze przemyśleć.