Los Angeles Lakers nie przeprowadzili żadnych znaczących zmian kadrowych minionego lata, więc wsparcie w każdej postaci jest dla nich kluczowe. Jeziorowcy w dalszym ciągu czekają na powrót do gry Jarreda Vanderbilta, który do momentu swojej kontuzji był jednym z fundamentalnych elementów rotacji LAL po bronionej stronie parkietu.
Sezon zasadniczy NBA zbliża się wielkimi krokami. Los Angeles Lakers mają za sobą już trzy spotkania przygotowawcze, z czego udało im się wygrać tylko jedno, ale to nie wynik ma w nich największe znaczenie. Przed Jeziorowcami jeszcze trzy kolejne sparingi, ale już teraz wszyscy zastanawiają się, jak będzie prezentować się aktywna rotacja zespołu.
Najwięcej mówi się o tym, jaką rolę odgrywać będzie Bronny James, który szansę na wspólną grę z ojcem na otrzymać już w pierwszym spotkaniu. Im bliżej do rozpoczęcia rozgrywek, tym częściej pojawia się jednak temat Jarreda Vanderbilta.
Vanderbilt był jednym z kluczowych elementów układanki Darvina Hama w poprzednim sezonie. Początkowo Lakers musieli zaczekać ponad miesiąc na jego powrót, ale kiedy wrócił do gry, to uznawany był za „serce i duszę” zespołu. Na początku lutego 25-letni skrzydłowy doznał jednak urazu stopy, który miał wykluczyć go z gry na dłuższy okres.
Po jego kontuzji Lakers zaliczyli kilka zwycięskich serii, które pozwoliły im wskoczyć ostatecznie na ósmą pozycję Zachodu, jednak Vanderbilt w dalszym ciągu cieszył się sympatią kibiców Jeziorowców, którzy z pewnością liczyliby na jego wsparcie w starciu pierwszej rundy play-offów przeciwko Denver Nuggets.
Wydaje się, że Jeziorowcy będą niezwykle cenić sobie obecność Vanderbilta razem z Anthonym Davisem i Jaxsonem Hayesem, by dysponować w ten sposób głębią składu. Jakiś czas temu sam zawodnik miał przyznać jednak, że najprawdopodobniej nie będzie gotowy do gry w pierwszym spotkaniu sezonu zasadniczego, ale nadziei w dalszym ciągu nie traci nowy szkoleniowiec zespołu JJ Redick.
– Kroczy naszym protokołem przygotowawczym. Nie wykonywał jeszcze żadnych ćwiczeń z kontaktem fizycznym. Nie brał jeszcze udziału w treningu bez kontaktu fizycznego. Wciąż próbujemy jednak celować [z jego powrotem] w początek sezonu. Dopiero zobaczymy, czy będzie dostępny, nie ma jednak żadnych niespodziewanych przeszkód. On pracuje po prostu na swój powrót – skomentował Redick.
Vanderbilt przeszedł tego lata podwójną operację stopy, która postawiła pod znakiem zapytania datę jego powrotu do gry. Skrzydłowy nie musiał jednak martwić się o swoją sytuację kontraktową, bo we wrześniu minionego roku podpisał z Lakers czteroletnią umowę o wartości 48 milionów dolarów.
Główny trener Lakers zaciera ręce na myśl o powrocie swojego podopiecznego. W rozmowie z przedstawicielami mediów Redick otwarcie przyznał, że stworzył już kilka defensywnych schematów, które nie zostały jeszcze przećwiczone, ale zostały wykorzystane już w meczach przedsezonowych. Powrót Vanderbilta ma usprawnić ich funkcjonowanie, ale na to będziemy musieli zaczekać przynajmniej do rozgrywek zasadniczych.
W minionym sezonie Jarred zdołał wystąpić w 29 spotkaniach, w których zdobywał średnio 5,2 punktu, 4,8 zbiórki, 1,2 asysty oraz 1,2 przechwytu na mecz, trafiając przy tym 51,8% wszystkich rzutów z gry, w tym jednak tylko 29,6% zza łuku.
Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.