Władze Los Angeles Lakers poważnie rozważały oddanie w wymianie skrzydłowego Taureana Prince’a w trakcie czwartkowego zamknięcia okna transferowego. Jednak ostateczna decyzja o pozostawieniu go w składzie nastąpiła po tym, jak trener Darvin Ham otwarcie mówił, że chce go dalej u siebie — wynika z informacji dziennikarza portalu The Athletic Jovana Buhy. Ostatecznie w dniu, w którym z reguły mamy najwięcej wymian w sezonie, Lakers nie wykonali żadnego ruchu.
— Przy ograniczonym zainteresowaniu zawodnikami, którym pozostało kilka lat kontraktu, jedną z opcji, którą rozważali Lakers, była wymiana Taureana Prince’a, który zarabia na wygasającym kontrakcie 4,5 mln dol. — napisał Jovan Buha z portalu The Athletic. Dziennikarz dodał, powołując się na swoje źródła, że trener Darvin Ham był jednym z najzagorzalszych zwolenników pozostawienia skrzydłowego w składzie.
W pierwszym sezonie w barwach Lakers Prince dał się poznać jako solidny członek rotacji, który gra przede wszystkim na stałym poziomie. Do tej pory osiąga średnie na poziomie 9,6 punktu, 2,9 zbiórki i 1,7 asysty. Przy okazji trafia 43,6 proc. rzutów z gry i 38,6 proc. prób zza łuku. W ostatnim starciu z New Orleans Pelicans zanotował trzy punkty, dwie zbiórki i asystę. Wcześniej przeciwko Denver Nuggets miał 13 oczek, trzy zbiórki i dwie asysty.
Prince to przede wszystkim dobry obrońca, który potrafi także dorzucić swoje w ofensywie. Czas pokaże, czy Ham zrobił dobrze, stając po stronie zawodnika, który mógł opuścić klub. Nie jest jednak jasne, co mogli w zamian za niego otrzymać Lakers i jak to wpłynęłoby na ich szanse na awans do play-offów.
W trakcie 8-letniej kariery w NBA Prince występował także w czterech innych zespołach — Atlanta Hawks, Minnesota Timberwolves, Brooklyn Nets i Cleveland Cavaliers.