Wiele w ostatnim czasie dzieje się wokół zawodnika Brooklyn Nets. Jego ostatnia decyzja wskazuje na to, że sezon 2022/23 rozegra w dotychczasowym Klubie. Niczego jednak nie powinniśmy być w jego wypadku pewni, więc to pewnie tylko przystanek przed kolejną dramą z Kyrie Irvingiem w roli głównej.
Jeszcze 24 godziny temu sytuacja jednoznacznie wskazywała na to, że Kyrie Irving nie podpisze z Brooklyn Nets przedłużenia i lada dzień zostanie wytransferowany do nowego klubu za pomocą sign-and-trade. Wiele mówiło się m.in. o zainteresowaniu ze strony Los Angeles Lakers. Problem polegał na tym, że pierwotnie przedstawiony przez Lakers pakiet nie wydał się Nets interesujący. Nagle, jak grom z jasnego nieba, pojawiła się informacja o tym, że Irving wykorzysta opcję w kontrakcie z Nets i na ten moment pozostanie częścią składu.
Zawodnik miał zagwarantowane 37 milionów dolarów. Oznacza to mniej więcej tyle, że kolejne rozgrywki będą tzw. contract-year wychowanka Duke, bowiem latem 2013 roku trafi na rynek wolnych agentów jako niezastrzeżony gracz. Niewykluczone więc, że Nets nadal będą Irvingiem handlować. Muszą jednak uwzględnić opinie Kevina Duranta. W 2019 panowie wspólnie dołączyli do Nets, by walczyć o mistrzostwo. Ostatnia decyzja Irvinga może sugerować, że podejmą jeszcze jedną próbę zapewnienia drużynie tytułu.
Durant rzekomo nie był zadowolony z podejścia Nets do jego kolegi. Miał zarzucać zespołowi, że ten nie stara się zrozumieć motywów działania Kyriego. Nets jednak nie chcieli oferować Irvingowi maksymalnego 5-letniego przedłużenia. Nie czuli się z tym komfortowo biorąc pod uwagę kaprysy koszykarza. To mu się nie spodobało i miał poprosić o transfer. Ostatecznie wykorzystał opcję w kontrakcie, więc widzimy, jak dynamiczny przebieg miała cała krótka saga z Irvingiem w roli głównej. Odnosimy jednak wrażenie, że to nie koniec przygód.
– Normalni ludzie sprawiają, że świat się kręci, ale ci, którzy są na tyle odważni, by się wyróżniać, prowadzą nas do jutra. Podjąłem decyzję o wykorzystaniu opcji w kontrakcie. Widzimy się na jesień – stwierdził. Irving opuścił dużą część poprzedniego sezonu, ponieważ przez brak zaszczepienia nie mógł być w pełni dyspozycyjny dla drużyny. Dołączył jednak na drugą połowę rozgrywek i momentami prezentował naprawdę wysoką formę. W 29 meczach sezonu regularnego notował na swoje konto średnio 27,4 punktu, 4,4 zbiórki i 5,8 asysty trafiając 46,9 FG% oraz 41,8 3PT%.