Nie ma dość i cały czas walczy z systemem, który w jego opinii jest dla niego niesprawiedliwy. Można było odnieść wrażenie, że po transferze do Dallas Kyrie Irving się uspokoi, skupi na grze w koszykówkę. Nic z tych rzeczy. Ostatnie wideo z wypowiedziami Irvinga po raz kolejny skierowało uwagę w stronę koszykarza.
Ostatnie lata są dla Kyriego Irvinga skomplikowane, zarówno pod kątem jego życia osobistego, jak i rozwoju kariery na parkietach NBA. Można było odnieść wrażenie, że transfer do Dallas będzie szansą na oczyszczenie się z wszystkich niejasności ostatnich kilkunastu miesięcy. Nic z tych rzeczy. Irving kontynuuje swoją krucjatę i gdy czuje potrzebę, atakuje te grupy, które szczególnie mu się w ostatnim czasie naraziły. W każdym komunikacie podkreśla, że otoczenie nawet nie próbuje go zrozumieć, przez to tak trudno mu się odnaleźć.
Nie da się jednak ukryć, że Irving przedstawił się jako koszykarza, z którym trudno zbudować coś trwałego. Między innymi dlatego wielu kibiców zaczęło powtarzać, że jest “rakiem” w szatni swoich zespołów. Do tego Irving również się odniósł w ostatniej wypowiedzi na Twitchu. – Widzieliście mnie przez trzy godziny i uważacie, że wiem kim jestem. Zobaczyliście kilka postów i twierdzicie, że nie jestem ulepiony z tej samej gliny, co inni. Mówicie, że jestem dziwny, inny, arogancki, że jestem taki i taki – zaczął.
– Co Kai zrobi latem? Czy na pewno lubi Dallas? Co stało się na Brooklynie, w Bostonie, w Cleveland? Czemu zostawiłeś LeBrona? Czemu zostawiłeś Jaysona [Tatuma]? Czemu zostawiłeś KD? Czemu ich wszystkich zostawiłeś? – kontynuował, żywo przy tym gestykulując. Irving sprawiał wrażenie bezradnego, odrobinę sfrustrowanego. – Uważacie, że koszykówka to sport indywidualny i jedna osoba powinna wziąć winę za cały zespół? W drużynie jest piętnastu graczy, a to ja jestem rakiem. Tak mnie postrzegają – dodał.
Zaraz po ostatniej tyradzie Freda VanVleeta, to kolejny przykład koszykarza, który nie wytrzymał i potrzebował wyrzucić z siebie narastającą w nim frustrację. Mamy szczerą nadzieję, że to Irvingowi pomoże, bo przed nim konkretne wyzwanie. Dallas Mavericks cały czas liczą się w walce o bezpośredni awans do play-offów, ale w kolejnych meczach będą musieli sobie radzić bez kontuzjowanego Luki Doncicia. Duża część ofensywnych obowiązków Słoweńca spadnie właśnie na Irvinga.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET