Toronto Raptors przegrywają w serii z Philadelphią 76ers 1-2 i kolejny mecz ponownie odbędzie się na parkiecie rywala. Ekipa z Miasta Braterskiej Miłości nabrała wiatru w żagle i chce rywala zdominować. Kyle Lowry nie ma wątpliwości – musi wejść na wyższy poziom, by pomóc swojej ekipie.
Poprzedniej nocy rozgrywający Toronto Raptors zagrał na koszmarnej skuteczności 2/10 z gry. Mecz starali się ratować Pascal Siakam i Kawhi Leonard, ale w dwójkę nie byli w stanie odeprzeć siły, z jaką zaatakowała Philadelphia 76ers. Po meczu pretensje do samego siebie miał Kyle Lowry, po którym oczekiwano, że będzie głównym źródłem produktywności w najważniejszym momencie rywalizacji. Tymczasem jego forma w play-offach jest bardzo chimeryczna i jeśli Lowry nie podniesie poziomu gry, tegoroczna kampania Raptors może skończyć się tak samo, jak poprzednie.
– Musimy pomóc Kawhiemu – mówił Lowry w rozmowie z dziennikarzami po porażce Raptors w meczu numer trzy półfinału. – Mówiłem to już w trakcie meczu. Robi co może w ataku i w obronie, by tylko ku*** wygrać mecz. Ja nie pomagam mu wystarczająco. To także moja odpowiedzialność – dodaje. Trudno się z Lowrym nie zgodzić. Uchodzi za jednego z najlepszych rozgrywających wschodniej konferencji i bez cienia wątpliwości stać go na znacznie więcej niż to, co pokazywał do tej pory.
Lowry nie chciał też zabierać głosu w sprawie uderzenia go w okolicę pachwiny przez Bena Simmonsa. Zawodnik Szóstek przeprosił go za incydent i zaprzeczył, jakoby zrobił to celowo. Sędziowie również wyszli z takiego założenia. – Stało się i nie mam zamiaru się nad tym rozwodzić. Skopali nasze tyłki, więc nie ma to dla mnie żadnego znaczenia – dodał Lowry. Cień rzucono również na Marca Gasola, który miał być bardzo konkretnym wzmocnieniem dla Raptors, a tymczasem jego wkład w zasadzie jest niewidoczny. Pojawiają się komentarze, że znacznie lepiej ekipa z Kanady poradziłaby sobie z Jonasem Valanciunasem w składzie.
Gasol w 29 minut spędzonych na parkiecie był -26! Zanotował na swoje konto 7 punktów trafiając 2/6 z gry. To kilkukrotny All-Star, który na tym etapie rywalizacji powinien dostarczać drużynie znacznie więcej. Spędził w Toronto ostatnich kilka miesięcy, a w meczu nr 3 wyglądał, jakby dopiero adaptował się do zupełnie nowych warunków. Jeśli Raptors odpadną w półfinale, ten transfer będzie Masai Ujiriemu często wypominany. – Gramy zbyt pasywnie, tak nie może być. Musimy grać lepiej na każdej płaszczyźnie – mówi dalej Lowry. Kolejny mecz także w Philly.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET
Tylko dla wtajemniczonych i czytających uważnie 🙂 Założyliśmy na Facebooku specjalną grupę dyskusyjną dla czytelników i przyjaciół PROBASKET.
Grupa jest zamknięta, ale zapraszamy do niej wszystkich pozytywnych fanów NBA – https://www.facebook.com/groups/probasketpl/ – to ma być miejsce, gdzie będziemy dzielić się spostrzeżeniami i wymieniać doświadczeniami. Dołącz do grona pozytywnych fanów NBA.
Czy wiesz, że na stronie PZBUK możesz oglądać mecze NBA NA ŻYWO?
Dostęp do transmisji meczów NBA na stronie PZBUK ma każdy zarejestrowany użytkownik, który ma minimum złotówkę na koncie gracza. Transmisje są dostępne zarówno w przeglądarce na komputerach, jak i w telefonach komórkowych. Mecze NBA są z oryginalnym amerykańskim komentarzem – zdarza się, że mecz jest bez komentarza.
Jeśli chcesz skorzystać z możliwości strony PZBUK, to zwróć uwagę na specjalną ofertę powitalną.
Jeśli postawisz swój pierwszy zakład za minimum 50zł i po kursie 1,8 lub większym, to niezależnie od tego czy ten zakład wygra czy przegra, przy kolejnym logowaniu dostaniesz od PZBUK dodatkowy darmowy zakład o wartości 50zł – do wykorzystania oczywiście w serwisie PZBUK.
Co ciekawe PZBUK jako jedyny bukmacher na rynku nie ma warunków obrotu dla darmowego zakładu. Czyli, jeśli zagrasz za minimum 50zł po kursie co najmniej 1,8, to przy kolejnym logowaniu otrzymasz darmowy zakład 50zł – wszystkie wygrane z niego możesz od razu wypłacić na konto lub grać dalej, to będzie Twoja decyzja.
Aby korzystać ze strony PZBUK należy mieć skończone 18 lat.
Nowa promocja w oficjalnym sklepie Nike – tylko do poniedziałku!