Finalistów indywidualnych nagród NBA poznamy podczas specjalnej 90-minutowej edycji programu TNT, który odbędzie się dzisiaj w nocy o 1:00. Nieco szybciej liga postanowiła przedstawić trzy najlepsze piątki sezonu regularnego. Niektórzy gracze czekali na te informacje bardziej niż inni.
W głosowaniu brali udział różni przedstawiciele mediów (dziennikarze, reporterzy, komentatorzy). Brak wśród piętnastki Paula George’a i Gordona Haywarda oznacza, że liderzy Indiany Pacers i Utah Jazz nie dostaną możliwości podpisania ze swoimi drużynami tzw. super-maksymalnych kontraktów. Gdyby zostali włączeni do którejś z piątek All-NBA, mogliby rozmawiać o 5-letniej umowie za około 200 milionów dolarów – czyli zajęciu około 35% salary-cap drużyny.
W takich okolicznościach, drużyny mogą im zagwarantować umowy, które maksymalnie zajmą 30% listy płac. Zatem wspomniana dwójka ucierpiała na wynikach najbardziej. Dla Jazz to potencjalna strata asa w rękawie przy negocjacjach przedłużenia umowy z Haywardem, który za kilka miesięcy będzie niezastrzeżonym wolnym agentem. Zaraz po ogłoszeniu wyników pojawiły się informacje, iż Hayward znalazł się na celowniku Boston Celtics. W Salt Lake City chcą go zatrzymać za wszelką cenę.
Po raz jedenasty w pierwszym składzie znalazł się LeBron James. Dołączył tym samym do Kobego Bryanta i Karla Malone’a – to jedyni gracze w historii ligi, którzy dokonali tego aż tyle razy. Natomiast jako jedyny maksymalną liczbę głosów zebrał James Harden. Każdy z głosujących miał go w swojej pierwszej piątce. Zadebiutowali z kolei Giannis Antetokounmpo, Isaiah Thomas i Rudy Gobert. Oni razem z dwójką zawodników Golden State Warriors (Steph i KD) stworzyli drugą piątkę All-NBA.
Trzecia piątka także ma trzech debiutantów – Jimmy’ego Butlera, Johna Walla i DeMara DeRozana. Takie rozstrzygnięcie All-NBA oznacza, że Wall, Leonard, Harden, Westbrook i Curry mogą negocjować ze swoimi drużynami wspomniane wcześniej super-maksymalne kontrakty, które liga w swoich przepisach nazywa “Designated Veteran Extension”. Przykładowo – Steph Curry zamiast 30,3 milionów dolarów w pierwszym roku przedłużenia, może otrzymać 35,4 miliona. Negocjować będzie już podczas zbliżającego się off-season.
[ot-video][/ot-video]
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET