Są jedną z rewelacji tego sezonu, ale mają apetyt na więcej. Indiana Pacers mogą poważnie namieszać w tym roku w konferencji wschodniej. Drużyna z Indianapolis to z pewnością jeden z poważniejszych kandydatów do istotnych ruchów transferowych przed zamknięciem tegorocznego okienka transferowego w NBA. Do 8 lutego władze klubu mają czas, aby spróbować wzmocnić drużynę. Wiadomo już, w jaki sposób chcą to zrobić. Marc Stein ujawnił bowiem, że Pacers budują paczkę transferową, której podstawą mają być Buddy Hield oraz wybór w pierwszej rundzie draftu.
Hield jest w ostatnim roku swojej umowy. W tym sezonie zarobi 18.6 milionów dolarów. Na początku rozgrywek pojawiły się informacje, że zawodnik oraz Pacers nie są w stanie dojść do porozumienia w sprawie nowego kontraktu, dlatego władze klubu najprawdopodobniej zdecydują się go wytransferować. Teraz słychać, że Pacers są też skłonni dołożyć do paczki wybór w pierwszej rundzie draftu, co z pewnością może ułatwić im działanie na rynku transferowym. Ekipa z Indianapolis wciąż pozostaje jednym z kandydatów do sięgnięcia po Pascala Siakama.
Sęk w tym, że Raptors w zamian za Siakama chcieliby od Pacers takich zawodników jak Bennedict Mathurin lub Jarace Walker, ale na to Pacers zgodzić się nie chcą. Pytanie więc, co tak naprawdę mogą zrobić na rynku, jeśli dalej będą oferować tylko Hielda oraz wybór w drafcie. Wcześniej łączono ich m.in. z OG Anunobym, ale ten został wymieniony do Knicks. Od jakiegoś czasu słychać też, że władze Pacers mogą być zainteresowane ściągnięciem do siebie Andrew Wigginsa, który jednak notuje fatalny sezon w barwach Warriors i ma teraz niską wartość.
Hield tymczasem w trwających rozgrywkach — po 40 rozegranych spotkaniach (19 w wyjściowej piątce) — notuje średnio 12.7 punktów na mecz przy 38-procentowej skuteczności rzutów za trzy. 31-latek trafia średnio niemal trzy trójki w każdym spotkaniu i pozostaje jednym z najlepszych specjalistów od rzutów z dystansu w całej lidze.
Wspieraj PROBASKET
