Dostał zgodę na to, by trenować razem z zespołem, ale nic nie wskazuje na to, by władze Nowego Jorku uchyliły się całkowicie i zgodziły się na wyjęcie Kyriego Irvinga spod prawa. Te jasno mówi, że jeśli nie jesteś zaszczepiony, w Nowym Jorku profesjonalnego sportu nie możesz uprawiać.
W całej tej sytuacji jest jeszcze jedna postać, na którą ma ona wpływ, mianowicie Patty Mills. Doświadczony rozgrywający dołączył do Brooklyn Nets latem tego roku opuszczając po dziewięciu latach San Antonio Spurs. To on, w przypadku absencji Kyriego Irvinga, będzie odgrywał dla swojego zespołu pierwszoplanową rolę. Stanowi dla trenera Steve’a Nasha poduszkę bezpieczeństwa.
Mając Millsa w rotacji, Nets zapewne nie martwią się tak bardzo ewentualnymi problemami z grą w przypadku Irvinga. Mills to niezwykle doświadczony gracz. Na swoim koncie ma jedno mistrzostwo zdobyte z San Antonio Spurs w sezonie 2013/14. W wieku 33 lat gra najlepszą koszykówkę w karierze i może znacząco przyczynić się do ewentualnego sukcesu swojej nowej drużyny. Stara się mimo wszystko odciąć od całej dramy dotyczącej jego kolegi z drużyny.
– Moja rola będzie taka sama bez względu na to, co się wydarzy – mówił Mills w ostatniej rozmowie z The News & Observer. – Dla mnie wszystko jest jasne. Muszę kontrolować to, co jestem w stanie kontrolować na parkiecie. To po prostu kolejny dzień w pracy i dzięki takiemu podejściu wykorzystywałem szansę, jakie mi dawano – dodaje. Mills to niezwykle opanowany i inteligentny gracz.
W opinii wielu pozyskanie przez Nets Australijczyka jest niedocenianym ruchem mijającego off-season, bo w gruncie rzeczy Mills może w wielu meczach brać ogromny ciężar odpowiedzialności na własne barki. W trakcie swojej kilkunastoletniej już kariery grał głównie jako opcja z ławki rezerwowych, ale nie ma problemów z tym, by przejąć rolę startera i dostarczać konkretne liczby.