Najbliższe dni mogą okazać się decydujące dla kształtu oraz charakteru Los Angeles Lakers w kolejnym sezonie. Zaraz za Carmelo Anthonym na liście życzeń drużyny Jeziorowców znajduje się kilka konkretnych nazwisk. Prawdopodobny jest również wielki powrót byłego mistrza NBA.
Transfer Russella Westbrooka postawił drużynę Lakers pod ścianą. Na ten moment posiada ona w składzie jedynie pięciu graczy o wspólnej sumie zarobków przekraczającej 124 mln dolarów. Oznacza to, że aby zapełnić pozostałe wakaty organizacja musi celować w weteranów o minimalnych kontraktach lub graczy w pogoni za pierścieniem skorych do znacznej obniżki wynagrodzenia.
Jednym z kandydatów do założenia w przyszłym sezonie purpurowo-złotej koszulki jest Dwight Howard. Podkoszowy ma za sobą już dwa epizody w barwach Lakers. Pierwszy, w sezonie 2012-13, który zakończył się odpadnięciem w pierwszej rundzie Play-offów oraz drugi zwieńczony Mistrzostwem NBA przed rokiem. – Zawodnik jest gotowy by wrócić i wspomóc zespół pod koszem. – informuje Brad Turner z Los Angeles Times.
Kolejnymi nazwiskami łączonymi z grą u boku Lebrona są Patty Mills, Avery Bradley, Wayne Ellington, Trevor Ariza, Andre Iguodala oraz Jeff Green. Otwarta pozostaje również kwestia Gorana Dragicia, jednakże najpierw Miami Heat musieliby odrzucić przysługującą im w kontrakcie Słoweńca opcję zespołu, a sam zawodnik zgodzić się na znaczną obniżkę pensji.