Co najmniej dwa tygodnie pauzować będzie Kristaps Porzingis – przekazał w niedzielę Shams Charania. Łotysz znów zmaga się z efektami zespołu posturalnej tachykardii ortostatycznej (POTS), który zdiagnozowano u niego po problemach, jakie dotknęły go w drugiej części poprzedniego sezonu, gdy był jeszcze zawodnikiem Boston Celtics.
Siedem z ostatnich ośmiu spotkań stracił Kristaps Porzingis i okazuje się, że jego przerwa trochę jeszcze potrwa. Shams Charania w niedzielę potwierdził, że z powodu choroby łotewski środkowy będzie pauzował co najmniej przez dwa kolejne tygodnie.
Charania dodał, że Atlanta Hawks chcą zadbać o zdrowie Porzingisa w perspektywie długoterminowej i stąd też taka decyzja o wycofaniu go z gry na jakiś czas. W najbliższych dniach podkoszowy ma przejść więcej badań, a wszystko to pokłosie zdiagnozowanego u Porzingisa zespołu posturalnej tachykardii ortostatycznej (POTS). To właśnie przez to zaburzenie Łotysz w drugiej części ubiegłego sezonu był cieniem samego siebie i nie mógł za bardzo pomóc Boston Celtics w walce o obronę mistrzostwa.
Czym jest wspomniany zespół? Jest to zaburzenie układu autonomicznego, które objawia się przede wszystkim przyspieszeniem tętna podczas zmiany pozycji ciała na stojącą. Towarzyszyć temu mogą m.in. zawroty głowy czy zmęczenie. Porzingis latem wraz z lekarzami znalazł sposób na zapanowanie nad tym zaburzeniem, czego efektem były choćby udane występy środkowego z reprezentacją Łotwy na EuroBaskecie. Początek rozgrywek w Atlancie też mógł napawać optymizmem. Teraz jednak choroba znów się odezwała.
W przekroju całego sezonu jak dotychczas – 13 meczów, 12 w roli startera – Porzingis notuje dla Hawks średnio 19,2 punktu (49,7 proc. z gry i 36,4 proc. za trzy), 5,6 zbiórki, 3,1 asysty i 1,6 bloku w każdym spotkaniu w niecałe 26 minut gry.










